Po katastrofie kolejowej: 32 osoby wciąż wymagają opieki szpitalnej

Po katastrofie kolejowej: 32 osoby wciąż wymagają opieki szpitalnej

Dodano:   /  Zmieniono: 
W katastrofie pod Szczekocinami zginęło 16 osób (fot. PAP/Andrzej Grygiel)
W szpitalach na terenie pięciu województw nadal przebywają 32 osoby poszkodowane w katastrofie kolejowej pod Szczekocinami - przekazało działające przy wojewodzie śląskim Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach.

Z najświeższych informacji uzyskanych przez służby wojewody wynika, że osoby ranne w katastrofie znajdują się w 17 szpitalach. Liczba placówek w których znajdują się ofiary wypadku w ostatnich dniach wzrosła - niektórzy lżej ranni pacjenci byli przewożeni do szpitali bliższych ich miejscu zamieszkania. Nadal najwięcej poszkodowanych - siedmioro - przebywa w szpitalu św. Barbary w Sosnowcu. Sześcioro leży w trzech szpitalach w Krakowie, czworo - w Częstochowie, troje w dwóch szpitalach w Tarnowie, po dwie osoby leżą też w Piekarach Śląskich i Zawierciu. Pojedynczy ranni leczeni są w szpitalach w Myszkowie, Dąbrowie Górniczej, Czerwonej Górze koło Kielc, Busku Zdroju, Kielcach, Gdańsku, Siemianowicach Śląskich i  Miechowie. Na oddziałach intensywnej terapii znajdują się dwie osoby - pacjent Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich oraz pacjent szpitala powiatowego w Zawierciu.

Prowadząca dochodzenie po katastrofie Prokuratura Okręgowa w  Częstochowie w przyszłym tygodniu ma opracować szczegółowy plan śledztwa. Do tej pory czynności prokuratury były planowane na bieżąco - teraz zgromadzony materiał zostanie przeanalizowany, co da podstawę do  sformułowania szczegółowego planu. Obejmie on listę kolejnych czynności, związanych np. z powołaniem biegłych, a także listę świadków do  przesłuchania. Przesłuchani zostali już członkowie rodzin osób zmarłych, a także dyżurna ruchu zatrzymana, a potem zwolniona po katastrofie. Kolejne przesłuchania obejmą m.in. pasażerów, wśród nich osoby przebywające w  szpitalach - na ile pozwoli na to stan ich zdrowia, a także przedstawicieli kolejowych spółek i firm, które z nimi kooperują.

Prokuratura zapewnia, że zebrany materiał uzasadnia postawienie zarzutu nieumyślnego spowodowania katastrofy ze skutkiem śmiertelnym dyżurnemu ruchu z posterunku kolejowego w Starzynach. Według śledczych mężczyzna pełniąc obowiązki dyżurnego ruchu, doprowadził do skierowania jednego z pociągów na niewłaściwy tor, co spowodowało czołowe zderzenie z  drugim składem. Mimo wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutu, dyżurnego dotąd nie można było przesłuchać ani przedstawić mu zarzutu - ze względu na  stan zdrowia. Z opinii przesłanej 8 marca przez biegłych psychiatrów wynika m.in. że nie wiadomo, kiedy będzie to możliwe. Biegli wskazali też, że dla pełnej oceny stanu zdrowia dyżurnego konieczne jest zarządzenie obserwacji sądowo-psychiatrycznej.

Do katastrofy w pobliżu Szczekocin koło Zawiercia - na zjeździe z  Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa - doszło wieczorem, 3 marca. Ok. godziny 21 zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i  Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch.-Kraków Główny. W wyniku katastrofy zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych.

PAP, arb