"Uwaga - europoseł". Ruch Palikota ostrzega kierowców przed Nitrasem

"Uwaga - europoseł". Ruch Palikota ostrzega kierowców przed Nitrasem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nitras przeprosił za swoje wykroczenie na Facebooku (fot. materiały prasowe) 
- Jeśli europoseł Sławomir Nitras chciałby znów nie stosować się do przepisów, niech postawi znak i ostrzeże innych kierowców przed samym sobą - powiedziała Marta Stolarczyk z Ruchu Młodych w Szczecinie, wręczając asystentowi posła PO "znak ostrzegawczy" z jego własną podobizną. - Przyganiał kocioł garnkowi - skomentował żądanie asystent Nitrasa.
9 marca w Szczecinie Sławomir Nitras przekroczył dozwoloną prędkość o 51 km. Mandatu jednak nie dostał. Według policji wylegitymował się za to immunitetem. Sam Nitras temu zaprzecza, twierdząc, że pokazał po prostu dokumenty, a policja po sprawdzeniu tożsamości pouczyła go i puściła wolno.

Palikot nie lepszy od Nitrasa?

- Poseł powinien świecić przykładem dla innych, a przekroczenie prędkości na tak ważnej miejskiej arterii jest dosyć nieciekawe - stwierdziła przewodnicząca szczecińskiej młodzieżówki Ruchu Palikota, wręczając asystentowi Nitrasa znak zółtego trójkąta w czerwonej obwódce ze zdjęciem polityka i podpisem "uwaga - europoseł".

Biuro poselskie europarlamentarzysty było przygotowane na wizytę przedstawicielki Ruchu Młodych. - Poseł Palikot też miał na swoim koncie kilka wpadek - stwierdził jeden z jego pracowników, wręczając Stolarczyk fotografię Janusza Palikota z listą jego potknięć. Były to m.in. stłuczka w Suwałkach czy uszkodzenie samochodu Joanny Kluzik-Rostkowskiej na parkingu przed Sejmem.

Przeprosił i wsparł hospicjum

Asystent posła Nitrasa podziękował też za prezent i przypomniał, że winny przeprosił już publicznie za swój czyn na profilu na Facebooku. Wpłacił też 500 złotych na szczecińskie hospicjum.

Jednocześnie, Nitras zapowiedział, że udowodni, że nie wykorzystał poselskich dokumentów do uniknięcia mandatu. 

To nie był pierwszy raz

To nie pierwszy raz, kiedy Sławomir Nitras spotkał się na drodze z policją. W 2009 roku europoseł posłużył się paszportem dyplomatycznym, gdy policja chciała ukarać go za cofanie na autostradzie w Niemczech. Później poseł przekonywał, że policja nie chciała dać mu mandatu, a paszport pokazał jedynie po to, by potraktowano go poważnie.

is, tvn24