"Nie potrzeba nam premiera, co Polaków poniewiera". Skromny "Dzień gniewu" na ulicach polskich miast

"Nie potrzeba nam premiera, co Polaków poniewiera". Skromny "Dzień gniewu" na ulicach polskich miast

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dzień Gniewu w Warszawie (fot. PAP/Andrzej Hrechorowicz)
W kilku miastach Polski odbyły się 21 marca demonstracje w ramach "Dnia gniewu". Największa demonstracja, licząca ponad 200 osób, przeszła pod prawicowymi hasłami i sztandarami w Warszawie. Sprzeciw zorganizowany w pierwszy dzień wiosny, dotyczył m.in. ACTA, paktu fiskalnego i zapowiadanej reformy oświaty. Uczestnicy nieśli kukły marzanny z twarzą mającą przypominać premiera Donalda Tuska.
"Dzień gniewu" został zorganizowany w internecie - na Facebooku akcję poparło ponad 8 tys. osób. Organizatorzy demonstracji żądali ustąpienia rządu Donalda Tuska oraz "pociągnięcia winnych obecnego stanu państwa do  odpowiedzialności". - Wielu osobom wydaje się, że sprawa ACTA jest załatwiona. Donald Tusk wstrzymał ratyfikację, ale się nie wycofał - mówił w Warszawie jeden z  organizatorów manifestacji Mariusz Gierej. Przypomniał, że ACTA dotyczy nie tylko ściągania plików w internecie, lecz "to także kwestia tego, czy nasi przedsiębiorcy będą mogli produkować części zamienne i leki generyczne".

Z kolei Robert Winnicki z Młodzieży Wszechpolskiej uzasadniał sprzeciw wobec paktu fiskalnego. - Chodzi o to, aby transferować pieniądze, żeby wspomagać państwa, które były rozrzutne i nierozsądne, bo wstąpiły do  strefy euro - mówił. - Pakt fiskalny jest instrumentem, który ma  stworzyć kolejny superurząd zasysający pieniądze pod kontrolę Unii Europejskiej, ma ratować chory system - dodał. "To nie nasze zadłużenie. Nie płacimy waszych długów" - skandowali demonstranci. Kolejnym hasłem było "nie dla bezprawia ZUS". Warszawscy mówcy przekonywali, że "to, co proponuje rząd Tuska, to nie reforma, lecz rozpaczliwa próba zachowania status quo - sytuacji, gdy dwóch-trzech ludzi pracuje na jednego emeryta". Uczestnicy demonstracji atakowali też reformę oświaty. - Chodzi o to, że idiotami łatwiej rządzić, nie znają własnej historii, nie mają poczucia tożsamości, to atak na  tożsamość narodową - przekonywali.

W czasie demonstracji zorganizowanej w stolicy widać było flagi biało-czerwone, transparent Obozu-Narodowo-Radykalnego i  proporce ze szczerbcem. W trakcie przemarszu wznoszono hasła: "Bezrobocie i biedota to Donalda jest robota", "Aby Polska w siłę rosła, trzeba wodza, a nie osła", "Nie potrzeba nam premiera, co Polaków poniewiera", "Precz z czerwona demokracją", "Bóg, honor i ojczyzna". Przed ambasadą Stanów Zjednoczonych demonstranci skandowali "USA imperium zła", a obok poselstwa rządzonych obecnie przez prawicę Węgier: "Pozdrawiamy braci-Węgrów". Manifestacja zakończyła się pod kancelarią premiera - manifestanci nie  spalili jednak tekturowej kukły Tuska. Zapowiedzieli natomiast, że "po zakończeniu zgromadzenia grupa inicjatywna odda premierowi honory na jednym z  mostów".

W Gdańsku Tusk spłonął...

Ponad sto osób wzięło udział w demonstracji w Gdańsku. Byli wśród nich członkowie Obozu Narodowo-Radykalnego, Młodzieży Wszechpolskiej, miejscowego klubu "Gazety Polskiej", ale też mieszkańcy zachodniopomorskiej wsi Gąski, protestujący przeciwko planom budowy w  ich miejscowości elektrowni atomowej. Uczestnicy protestu zebrali się pod pomnikiem Poległych Stoczniowców na placu Solidarności, po czym przemaszerowali nad Motławę, po drodze skandując hasła "Obronimy polską szkołę", "Rząd pod sąd", "Precz z  unijną okupacją". Nad rzeką protestujący podpalili trzy kukły mające symbolizować premiera Donalda Tuska i wrzucili je do wody.

...w Katowicach utonął...

W Katowicach antyrządowa manifestacja zgromadziła okołu stu osób, które spotkały się przed gmachem Teatru Śląskiego na katowickim Rynku. Stamtąd poszły w kierunku płynącej przez centrum miasta Rawy, by - nawiązując do wiosennego zwyczaju topienia Marzanny - utopić w rzece kukłę symbolizującą premiera Donalda Tuska. Demonstranci nieśli ze sobą flagi narodowe. "Rząd na bruk, bruk na rząd", "Donald Tusk, gdzie twój mózg" -  skandowali.

Również ok. stu osób w Bielsku-Białej i we Wrocławiu manifestowało niezadowolenie z polityki rządu Tuska. Na bielskim placu Ratuszowym zgromadziła się głównie młodzież, od anarchistów po prawicę i ruchy narodowe. Młodzi ludzie spalili kukłę przedstawiającą premiera, którą owinęli we flagę UE. Z kolei we Wrocławiu wrzucono do Odry kukłę w koszulce PO, z głową oklejoną fotografią premiera. - Protestujemy przeciw polityce rządu. Dotyczy to podatków, emerytur, cen paliw, ACTA. Osobiście nie zgadzam się na okradanie poprzez obowiązkowe składki ZUS. W zamian obiecuje się młodym z rocznika 1990 emerytury w wysokości 25-30 procent ostatnich zarobków – mówił jeden z organizatorów Przemysław Holocher.

...a w Poznaniu towarzyszył mu Kaczyński

Pół godziny trwała manifestacja w Poznaniu. - Chcemy, aby ten rząd, który podpisał ACTA, nie reformuje ZUS, chce paktu fiskalnego, odszedł wraz z zimą - tłumaczył Ariel Marek Rashed organizator protestu w tym mieście. Po okrzykach "nie dla ACTA", "kto nie skacze, ten z PO" i  haseł obraźliwych dla premiera, impreza zakończyła się spaleniem marzanny z twarzą premiera Tuska oraz kukły Jarosława Kaczyńskiego. Tę drugą przynieśli anarchiści, skandując "Każda władza nam przeszkadza".

PAP, arb