Kamiński chce udowodnić przed sądem, że Drzewiecki prał brudne pieniądze dla PO

Kamiński chce udowodnić przed sądem, że Drzewiecki prał brudne pieniądze dla PO

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mirosław Drzewiecki i Mariusz Kamiński (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Mirosław Drzewiecki wytoczył prywatny proces karny byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiego za jego słowa o zeznaniach świadka koronnego Piotra K. "Brody". Gangster miał mówić, że były minister sportu uczestniczył w praniu brudnych pieniędzy na rzecz PO. Kamiński, któremu grozi do roku więzienia, nie przyznaje się do zarzutu i zapowiada, że dowiedzie prawdziwości swych słów.
W Sądzie Rejonowym Warszawa-Śródmieście odbyła się pierwsza rozprawa w tym procesie. Jednak z powodów formalnych sprawa nie rozpoczęła się -  kolejny termin wyznaczono na 25 maja. Zgodnie z prawem procesy prywatne o zniesławienie są niejawne, chyba że oskarżyciel wniesie o jawność. Wobec faktu, że 23 marca Drzewiecki nie stawił się w sądzie, nie wiadomo, jakie jest jego stanowisko w tej sprawie - co zobligowało sąd do prowadzenia rozprawy za zamkniętymi drzwiami.

Drzewiecki czuje się skrzywdzony, Kamiński przekonuje, że nie kłamie

Drzewiecki skorzystał z artykułu 212 par. 2 Kodeksu karnego, który przewiduje za zniesławienie za pośrednictwem mediów grzywnę, karę ograniczenia wolności albo do roku więzienia (trwa kampania społeczna o  zniesienie tego artykułu). Zgodnie z nim nie popełnia przestępstwa ten, kto "rozgłasza prawdziwy zarzut dotyczący postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną lub służący obronie społecznie uzasadnionego interesu". Adwokat Drzewieckiego mec. Jacek Dubois podkreślił, że "stopień zawinienia pana Kamińskiego jest tak duży, iż tylko reakcja karna może sprawić, by takich zdarzeń nie było w przyszłości". - Osoba pełniąca jedną z najwyższych funkcji w państwie próbowała zdyskredytować przeciwnika politycznego. To czyn wybitnie nieetyczny - dodał. Adwokat stwierdził też, że publikacja naruszyła godność, cześć i dobre imię Drzewieckiego. Z kolei Kamiński przekonywał, że "przed sądem wykaże, że to co mówił, jest prawdą". Dodał, że "Broda" powinien zeznawać w tym procesie, który -  zdaniem Kamińskiego - powinien być jawny.

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga bada już pozew Drzewieckiego o  ochronę dóbr osobistych za tą samą wypowiedź Kamińskiego. Były minister sportu żąda na drodze cywilnej od byłego szefa CBA przeprosin i wpłaty 50 tys. zł na cel społeczny. Z kolei Kamiński wnosi o oddalenie pozwu. Ciąg dalszy sprawy cywilnej - 24 maja.

 

Drzewiecki - przyjaciel Pruszkowa?

W wywiadzie z maja 2011 r. w tygodniku "Uważam Rze" Kamiński powiedział, że świadek koronny Piotr K. złożył w 2009 r. zeznania obciążające Drzewieckiego, ówczesnego ministra sportu. Zdaniem Kamińskiego z zeznań tych miało wynikać, że Drzewiecki "utrzymywał przestępcze kontakty z gangsterami z grupy pruszkowskiej". - Sprawa dotyczyła jego zaangażowania w proceder legalizowania pieniędzy mafii, czyli prania brudnych pieniędzy. Z informacji tych wynikało również, że część tych środków została przeznaczona na nielegalne finansowanie PO - twierdził były szef CBA. W grudniu 2011 r. Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce wszczęła śledztwo w  sprawie ujawnienia tajemnicy przez Kamińskiego. Powołując się na  tajemnicę postępowania, jej rzecznik prok. Andrzej Rycharski podał tylko, że śledztwo jest w toku.

Kim jest "Broda"?

"Broda" to skruszony gangster, który w katowickiej prokuraturze miał złożyć zeznania obciążające bossów gangu pruszkowskiego "Wańkę" i  "Maliznę" i otrzymał tam status świadka koronnego. Zeznawał też przed łódzką prokuraturą w sprawie nieznanych wątków sprawy zabójstwa gen. Marka Papały. Według informacji mediów "Broda" zeznał w Łodzi, że  wykonawcami egzekucji na szefie polskiej policji mieli być płatni zabójcy - Rosjanin i Białorusin. Jesienią 2011 r. warszawski sąd, prowadzący proces w sprawie współudziału dwóch gangsterów w zabójstwie Papały, kilka razy przesłuchał "Brodę".

PAP, arb