Duda: "Solidarność" musi pomóc głodującym za historię. Protest jest dramatyczny

Duda: "Solidarność" musi pomóc głodującym za historię. Protest jest dramatyczny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piotr Duda (fot. PAP/Paweł Supernak)
Najstarszy z uczestników głodówki zorganizowanej w Krakowie na znak protestu przeciwko zmianom w programach nauczania w szkołach ponadgimnazjalnych został przewieziony na badania do szpitala.
- 66-letniego Mariana Stacha, przewieziono na badania do Szpitala Uniwersyteckiego. Jak powiedzieli uczestnicy protestu, zdecydował o tym lekarz, ponieważ Stach rano źle się czuł, miał nudności i arytmię serca. - Jestem spokojny. Wierzę, że jest pod opieką i nic mu nie zagraża -  mówił jeden z głodujących Grzegorz Surdy. - Forma protestu jest drastyczna, ale my będziemy trwali. Ministerstwo musi zrozumieć, że  rodzice mają prawo do decydowania, jaki będzie kształt polskiej szkoły, my wszyscy płacimy podatki i chcemy, aby zaprzestano polityki władz, która coś obwieszcza, a obywatele mają to przyjąć. Dialog nie tak ma  wyglądać - mówił.

Głodówka trwa dziewiątą dobę. Protestujący zaczynają odczuwać już jej skutki. - Jesteśmy osłabieni, ale duch bojowy nas trzyma - mówił Lech Jaranowski. - Samopoczucie nie jest dobre. Musimy chodzić, żeby zupełnie nie osłabnąć. To zależy od organizmu. Faktycznie czujemy się coraz gorzej, ale podtrzymuje nas to, że ludzie się interesują i nas popierają - powiedział Ryszard Majdzik. Na stałe w głodówce wciąż uczestniczy pięć osób, inne dołączają się rotacyjnie na 2-3 dni. Według nieoficjalnych informacji akcje protestacyjne mają być podjęte w najbliższych dniach także w innych miastach m.in. na Śląsku i Dolnym Śląsku.

Ziobro z wizytą u głodujących

Protestujących odwiedzili politycy Solidarnej Polski. Zapowiedzieli, że w trybie pilnym złożą w Sejmie uchwałę wzywającą premiera Donalda Tuska, by zwrócił się do Rady Ministra o  uchylenie rozporządzenia dotyczącego nowych podstaw programowych nauczania. - Chcielibyśmy, aby była to uchwała ponadpartyjna, nie budząca kontrowersji, by nie była wykorzystywana jako spojrzenie tylko jednego ze środowisk politycznych. Proponujemy, byście uczestniczyli w jej formułowaniu - zaproponował protestującym Zbigniew Ziobro.

- My uważamy, że uchwała jest narzędziem działania całego Sejmu, który może skłonić premiera do wycofania i zmiany tego rozporządzenia -  mówił Ziobro. Dodał, że projekt uchwały przygotowują posłowie Marzena Wróbel i Ludwik Dorn (SP). Protestujący zadeklarowali, że chętnie skonsultują taką uchwałę. - My ten projekt uchwały złożymy jutro w Sejmu, po to by jeszcze na tym posiedzeniu można było ją przyjąć i  zweryfikować obietnice innych klubów, czy faktycznie - jak deklarują -  są z Wami - powiedział szef Klubu Solidarna Polska Arkadiusz Mularczyk.

"Solidarność" pomoże przerwać protest

Tuż przed południem do protestujących przyjechał przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda. - Chciałem przede wszystkim podziękować w  imieniu członków związku za to, co robicie nie dla siebie - mówił Duda. - Wstyd, że mamy taką panią minister, która jak cały rząd, podchodzi arogancko do każdego problemu związanego z edukacją. Pani minister omijała dziś w telewizji temat ewentualnego przyjazdu do Krakowa. Powiedziała, że to rozporządzenie jest cudowne i będzie go broniła jak niepodległości. To jest nieodpowiedzialne, ale ja nie jestem zdziwiony, bo ten rząd tak postępuje w każdej kwestii. Oni z góry wiedzą, co mają zrobić, a społeczeństwo ma ich tylko słuchać - dodał Duda.

Przewodniczący mówił, że skonsultuje się z Sekcją Oświaty NSZZ "S" i  chciałby, aby powstał zespół ekspertów, który rozpocznie rozmowy z  minister Krystyną Szumilas, by głodujący w Krakowie mogli zakończyć swój dramatyczny protest i by zmodyfikować rozporządzenie.

Głodują, by bronić historii

Jego uczestnicy domagają się zawieszenia rozporządzenia MEN, które - ich zdaniem - ogranicza w  szkołach m.in. naukę historii. Jak tłumaczyli, wybrali radykalną formę protestu, bo od wielu lat różne środowiska: naukowcy, nauczyciele, rodzice wyrażali swoją negatywną opinię wobec zmian, które proponuje ministerstwo i doszli do wniosku, że to jest ostatnia chwila, żeby je  zatrzymać. W oświadczeniu głodujący wezwali minister edukacji Krystynę Szumilas do przyjazdu do Krakowa, rozpoczęcia negocjacji o zwieszeniu rozporządzenia dotyczącego nowych podstaw programowych i rozpoczęcia konsultacji społecznych. Żądają też ujawnienia nazwisk ekspertów, którzy przygotowali nowe podstawy programowe.

Solidarność z protestującymi wyraziło wiele środowisk. Uchwały w tej sprawie podjęła m.in. Rada Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, która sprzeciwia się "drastycznemu ograniczeniu edukacji historycznej w szkołach średnich". Delegaci obecni na sobotnim II Zjeździe Prawa i Sprawiedliwości Okręgu Krakowskiego oświadczyli, że  głodówka "prowadzona w interesie narodowym, zasługuje na najwyższy szacunek i poparcie" i zaapelowali do kierownictwa Klubu Parlamentarnego PiS i władz krajowych partii o podjęcie wszechstronnych działań, zmierzających do nagłośnienia problemu ograniczania wiedzy historycznej w  szkołach, a w konsekwencji do wycofania się rządu z zapowiadanych zmian.

MEN broni zmian

MEN w komunikacie opublikowanym na swoich stronach internetowych zapewnia, że "bez względu na to, czy uczeń w liceum ogólnokształcącym wybierze przedmioty humanistyczne, czy przyrodnicze, przez cały okres nauki będzie uczył się historii. W I klasie (przyrodniczej, politechnicznej, humanistycznej, ekonomicznej) będą to dwie godziny historii tygodniowo. Od 2015 r., kiedy obecni uczniowie klas III  gimnazjów ukończą szkoły ponadgimnazjalne, będziemy mieć absolwentów dużo lepiej, solidniej przygotowanych nie tylko do kontynuowania nauki, ale także dobrze znających historię najnowszą". Według resortu nowa podstawa programowa nauczania, w tym dotycząca lekcji historii, była jednym z najszerzej konsultowanych projektów aktów prawnych.

Nowe rozporządzenie w sprawie ramowych planów nauczania w szkołach publicznych, które ma wejść w życie od 1 września 2012 r., minister edukacji podpisała 20 stycznia. Wiąże się ono z rozpoczętą we wrześniu 2009 r. reformą edukacji i stopniowym wprowadzaniem nowej podstawy programowej nauczania. W podstawie określone jest, czego i na jakim etapie nauki uczeń musi się nauczyć. "Szkoła ponadgimnazjalna musi wyposażyć absolwenta w kanon wiedzy ogólnej i przygotować go do dalszej edukacji na wyższej uczelni lub do  pracy w wybranym zawodzie" - podkreślała minister w oświadczeniu wydanym kilka dni temu. Minister zaapelowała do wszystkich środowisk o rzetelne zapoznanie się z proponowanymi zmianami. Szczegółowe informacje dotyczące konkretnych zagadnień znajdują się na stronach internetowych Ministerstwa Edukacji Narodowej i Ośrodka Rozwoju Edukacji.

ja, PAP