Wałęsa: podskakują mi ci, którzy nie znają sprawy. To mnie wkurza

Wałęsa: podskakują mi ci, którzy nie znają sprawy. To mnie wkurza

Dodano:   /  Zmieniono: 8
Lech Wałęsa (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Lech Wałęsa wyjaśnił, że wystosowując list otwarty do rodaków chciał ostatecznie zakończyć sprawę wysuwanych pod jego adresem oskarżeń o agenturalną przeszłość. - Nigdy nie byłem po tamtej stronie – zapewnił.
- Chciałbym już zakończyć ten temat i go uporządkować, żeby już nikt więcej z poważnych i wykształconych ludzi z tym nie wyskakiwał, bo  niepoważni ludzie, tacy jak Wyszkowski, zawsze się znajdą – powiedział Wałęsa wyjaśniając dlaczego zdecydował się na publikację listu otwartego w tej sprawie. Były prezydent przyznał przy tym, że pojawiające się pod jego adresem zarzuty odbijają się negatywnie na jego zdrowiu. - Wkurza mnie to, jak ktoś będzie mi podskakiwał – nie zna sprawy, nie wie jak walka wyglądała. Ja walczyłem jak potrafiłem, ile mi siły wystarczyło. I odwagi też – w  różnym czasie różnie. Ale nigdy nie można powiedzieć, że byłem po tamtej stronie – podkreślił były przywódca „Solidarności".

Koniec dyskusji - teraz tylko wyroki

Wałęsa zapowiedział jednocześnie, że nie zamierza się już więcej tłumaczyć ze swojej przeszłości - od teraz będzie jedynie przedstawiać wyroki sądów – lustracyjnego i ze sprawy cywilnej przeciwko byłemu działaczowi Wolnych Związków Zawodowych Krzysztofowi Wyszkowskiemu. Sąd Lustracyjny w Warszawie orzekł w sierpniu 2000 r., że  oświadczenie lustracyjne Wałęsy o tym, iż nie współpracował z aparatem bezpieczeństwa PRL, jest prawdziwe. W prawomocnym wyroku z marca 2011 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku nakazał też byłemu działaczowi WZZ przeproszenie byłego prezydenta za wypowiedź w  telewizji, w której nazwał Wałęsę tajnym współpracownikiem SB o  pseudonimie "Bolek". - Mam wszystkie dane prawne, a niektórzy rodacy tego nie honorują –  więc Polsce grozi anarchia: albo mamy sądy, albo je rozwiązać. Albo są wyroki, albo nie ma wyroków. Sami wymagają, by ich prawa i prawidła szanować, a oni nie szanują tak jak polityk Rydzyk, kiedy w jego radiostacji pójdzie to na cały świat – mówił Wałęsa.

 

"Zastanówcie się czy wolicie demokrację, czy anarchię?"

Były prezydent podkreślił również, że ma nadzieję, iż jego list skłoni Polaków do refleksji o  stanie państwa. - Żebyśmy wreszcie może przesądzili, czy warto było o  wolną Polskę walczyć? Bo teraz słyszę coraz więcej głosów, że nie warto było, że komunizm był lepszy. Zastanówmy się, czy demokracja jest lepsza, czy anarchia z namiotami włącznie? – pytał.

O czym pisał Wałęsa?

"Drodzy Rodacy, zwracam się do Państwa wykorzystując formę listu otwartego, gdyż pragnę, aby jego treść dotarła do szerokiego grona tych osób, którym nie jest obojętna idea dawnej Solidarności, jej dokonania i  mój udział w walce o wolną i demokratyczną Polskę. Pragnę też, by te  słowa trafiły do grupy niezorientowanych, głównie z młodego pokolenia" -  napisał w liście Wałęsa. Następnie podkreślił, że "w ostatnim czasie po raz kolejny pojawiły się wypowiedzi zniesławiające i poniżające zarówno jego, jak i całą Solidarność przez wmawianie opinii publicznej, że miała agenturalne korzenie i powiązania z komunistycznym reżimem". "Głoszą to - jak ja sądzę - cynicznie, pracownicy i poplecznicy imperium medialnego ojca dyrektora Tadeusza Rydzyka" - ocenił. Wałęsa napisał też, że znalazł się „na propagandowym celowniku".

PAP, arb