Sikorski odpowiada Kaczyńskiemu: dość insynuacji i grania tragedią

Sikorski odpowiada Kaczyńskiemu: dość insynuacji i grania tragedią

Dodano:   /  Zmieniono: 46
Radosław Sikorski (fot. PAP/Leszek Szymański)
- Panie Prezesie, oto skąd wiedziałem, że niestety nikt nie przeżył - napisał na Twitterze szef MSZ Radosław Sikorski, odpowiadając na pytanie szefa PiS. Jarosław Kaczyński w PE pytał, skąd Sikorski "już niewiele po (godz.) 9. wiedział, że wszyscy zginęli". - Kilkanaście minut późnej wiedział już, że katastrofa była wynikiem błędu pilota. Skąd mógł to wiedzieć? - mówił Kaczyński.

- Dlaczego samolot spadł, dlatego się tak bardzo rozpadł, dlaczego wszyscy zginęli - to są pytania, które trzeba postawić, znając prawa fizyki, wiedząc, że gdyby katastrofa wyglądała tak, jak było to  opisane w raportach rosyjskich, a także - niestety - w polskim oficjalnym raporcie - nie mogłaby mieć tego rodzaju następstw - mówił Jarosław Kaczyński, który wziął udział w telemoście z Parlamencie Europejskim w ramach wysłuchania publicznego dotyczącego katastrofy smoleńskiej.

Kaczyński: skąd tak szybko wiedział, że to błąd pilota?

Jak dodał, należy też wyjaśnić kwestie "działań politycznych związanych z rozdzieleniem wizyt, zachowań ówczesnych - i dzisiejszych -  władz polskich, zachowań ówczesnego ambasadora Rosji w Warszawie, w tym zachowań skandalicznych z punktu widzenia reguł dyplomatycznych -  zachowań, które odnosiły się do głowy polskiego państwa i na które polski MSZ w ogóle nie reagował".

Czytaj więcej na Wprost.pl

Kaczyński o Smoleńsku: to wygląda na zamach

Wybuch na pokładzie TU-154? "To największy skandal od końca II wojny światowej"

- Jeżeli tam miały miejsce wybuchy (na pokładzie Tu-154M - red.), jeżeli ta katastrofa coraz bardziej wygląda na zamach, to oznacza to  nową jakość w międzynarodowej polityce - oświadczył prezes PiS, dodając, że "tolerancja dla tej specyficznej nowej jakości może bardzo wielu bardzo drogo kosztować". Kaczyński mówił, że Polska ma święty obowiązek uczynić wszystko, aby prawda o  katastrofie smoleńskiej została ujawniona - niezależnie od treści tej prawdy.

- Chciałbym wiedzieć, dlaczego minister spraw zagranicznych Polski już niewiele po (godz.) 9. wiedział, że wszyscy zginęli. Skąd wiedział? Kilkanaście minut późnej wiedział już, że katastrofa była wynikiem błędu pilota. Skąd mógł to wiedzieć? - pytał Kaczyński.

Sikorski: dość grania tragedią

Na tę wypowiedź zareagował na Twitterze szef MSZ Radosław Sikorski. "Panie Prezesie, oto skąd wiedziałem, że niestety nikt nie przeżył. Dość insynuacji, dość grania tragedią smoleńską" - napisał minister. Zamieścił tam odesłanie do strony internetowej resortu, na  której opublikowano zapis rozmowy pracownika Centrum Operacyjnego MSZ z  10 kwietnia 2010 r. z obecnym na płycie lotniska ówczesnym ambasadorem Polski w Rosji Jerzym Bahrem. Rozmowa odbyła się o godzinie 9.07.53.

Jak wynika z opublikowanej rozmowy, na pytanie pracownika Centrum Operacyjnego MSZ "Coś wiemy więcej w tej chwili?", ambasador Bahr odpowiedział: "No w tej chwili ja stoję, samolot jest całkowicie rozbity, stoimy w odległości 150 metrów, nie ma żadnego śladu życia, ugasili pożar, który był w przedniej części i to jest wszystko. Otoczone to jest już przez straż pożarną i...".

Pracownik CO dopytywał: "A czy to jest pewne, że to był ten samolot?". "Nie no naturalnie, że to jest ten samolot.. (w tle pracownik CO: wiadomo) ..tak" - odparł Bahr.

"Nie widać śladów życia"

Pracownik CO zapytał też Bahra, czy rozmawiał z ministrem Sikorskim, na co ten odpowiedział, że jeszcze nie. W odpowiedzi pracownik CO podjął próbę połączenia ambasadora z Sikorskim. Okazało się to jednak niemożliwe, bo szef MSZ prowadził wtedy inną rozmowę. "Zajęty jest niestety telefon u ministra" - poinformował pracownik CO, po czym powiedział: "Rozmawia najwyraźniej z kimś innym. Czyli tak. Panowie jesteście.. ja podsumuję, panowie jesteście 150 metrów od samolotu, pożar został ugaszony, nie widać śladów życia".

Bahr potwierdził: "Tak, samolot został całkowicie zniszczony". Na  pytanie, "czy widać było katastrofę?" Bahr odpowiedział: "Myśmy słyszeli tylko, jak przelatywał nad lotniskiem nisko, potem wszystkie samochody zaczęły jechać w tamtym kierunku". W tym momencie pracownik przerwał: "Przepraszam panie ambasadorze, mam ministra na linii". Dochodzi do  łączenia rozmowy.

"Zapis wszystkich rozmów telefonicznych jest standardem w Centrum Operacyjnym MSZ" - zaznaczył w komunikacie umieszczonym na stronie internetowej MSZ rzecznik resortu Marcin Bosacki.

zew, PAP