Polski ambasador cudem uszedł z życiem

Polski ambasador cudem uszedł z życiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ambasador Polski w Moskwie Stefan Meller prawie cudem uszedł z życiem. Wybierał się na spektakl, podczas którego zaatakowali terroryści. Uratował go... Jerzy Szmajdziński
Ambasador Polski w Moskwie Stefan Meller miał bilety na spektakl, którego widzowie stali się zakładnikami czeczeńskiej bojówki, a potem ofiarami antyterrorystów. Zamiast do  teatru, pojechał spotkać się z ministrem Jerzym Szmajdzińskim.

"Pan ambasador powiedział mi, że miał bilety na ten spektakl, gdy z niespodziewaną, krótką, techniczną wizytą przybyłem do Moskwy -  powiedział w poniedziałek minister obrony. - Nie miałbym pretensji, gdyby go nie było na lotnisku, gdzie spotkałem się z  najbliższymi współpracownikami ministra Siergieja Iwanowa. Nie  miałbym pretensji, gdyby przy tej niespodziewanej wizycie ambasadora nie było. Jest mi bardzo przyjemnie, jestem niemalże wzruszony, że pomogłem mu nie znaleźć się w tej niezwykle trudnej sytuacji" - mówił Szmajdziński.

Szmajdziński towarzyszył prezydentowi Kwaśniewskiemu w podróży do  Azji Środkowej. Program pobytu szefa MON był krótszy i w drodze do  Warszawy wykorzystał on przerwę w locie, by spotkać się z  przedstawicielami rosyjskiego resortu obrony. Tego dnia ok. 800 widzów zostało zakładnikami terrorystów żądających wycofania rosyjskich wojsk z Czeczenii. Ofiarą akcji rosyjskich jednostek specjalnych padło ponad 120 zakładników.

les, pap