Plastry dla chorych na alzheimera kosztują od stycznia 270 złotych zamiast 90 złotych. W marcu cena ta mogła się zmniejszyć, ale resort zdrowia nie podjął negocjacji z firmami farmaceutycznymi - mimo że te ostatnie były gotowe do rozmów - dowiedział się RMF FM.
- Plastry transdermalne są jedyną szansą na podanie leku dla 20-30 procent chorych, którzy nie mogą przyjmować tabletek doustnie albo z powodu urojeń odmawiają przyjmowania leków - tłumaczy Alicja Sadowska ze Stowarzyszenia Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera. W takim wypadku plastry są jedynym sposobem na spowolnienie postępowania choroby i umożliwiają przedłużenie normalnego funkcjonowania choremu o 1,5 roku.
Cena plastrów zwiększyła się 1 stycznia - a już 10 dni później producent zaproponował resortowi zdrowia rozmowy o renegocjacji ceny. Przez trzy miesiące Ministerstwo Zdrowia nie podjęło jednak tego tematu, mimo że do resortu trafiło w tej sprawie jeszcze siedem oficjalnych pism. Tymczasem firma farmaceutyczna chciała zaproponować, aby dla wąskiej grupy chorych, którzy odmawiają przyjmowania tabletek, plastry były dostępne w cenie 3,20 złotych.
Cena plastrów zwiększyła się 1 stycznia - a już 10 dni później producent zaproponował resortowi zdrowia rozmowy o renegocjacji ceny. Przez trzy miesiące Ministerstwo Zdrowia nie podjęło jednak tego tematu, mimo że do resortu trafiło w tej sprawie jeszcze siedem oficjalnych pism. Tymczasem firma farmaceutyczna chciała zaproponować, aby dla wąskiej grupy chorych, którzy odmawiają przyjmowania tabletek, plastry były dostępne w cenie 3,20 złotych.
RMF FM, arb