Jedni kończą głodówkę, inni zaczynają - dawni opozycjoniści walczą o lekcje historii

Jedni kończą głodówkę, inni zaczynają - dawni opozycjoniści walczą o lekcje historii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdaniem głodujących nowa podstawa programowa sprawi, że uczniowie nie będą znali we właściwym zakresie historii swojego kraju (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Protest głodowy w sprawie nauczania historii w szkołach ponadgimnazjalnych, który w Siedlcach prowadzi pięciu działaczy tamtejszej Solidarności, zostanie 15 kwietnia zawieszony - poinformowała uczestniczka głodówki Iga Kornacka-Barczak.
- Wytrwaliśmy, przetrwaliśmy walcząc z naszymi słabościami. Jesteśmy osłabieni, ale czujemy się dobrze. Jutro rano po mszy świętej w  intencji Ojczyzny, która będzie odprawiona w kościele garnizonowym, zawieszamy naszą głodówkę. Tego samego dnia protest głodowy rozpocznie się w Tarnowskich Górach. Przystąpią do niego koledzy z opozycji niepodległościowej - zapowiedziała Iga Kornecka-Barczak.

W specjalnym oświadczeniu protestujący w Siedlcach podziękowali wszystkim za zrozumienie powagi podjętych przez nich działań. Jednocześnie wezwali wszystkich do popierania protestu, który "jest wyrazem społecznej troski o przyszłość nauczania w polskiej szkole".

Głodówkowa sztafeta

Protest głodowy w siedzibie Oddziału NSZZ "Solidarność" w Siedlcach przeciwko zmianom w programie nauczania historii w szkołach ponadgimnazjalnych prowadzi od 10 kwietnia pięcioro działaczy dawnej i  obecnej Solidarności. Obok sekretarz oddziału siedleckiego "S" Igi Kornackiej-Barczak głodówkę prowadzą m.in. były przewodniczący siedleckiej "S" z 1981 r. Maciej Kublikowski oraz obecny przewodniczący Sylwester Czyżyk. Protest siedlecki jest kontynuacją głodówek w Krakowie i w Warszawie, które przeciwko zmianom podstawy programowej nauczania prowadzili działacze opozycji demokratycznej z czasów PRL. W Krakowie głodówkę od  19 do 30 marca prowadziło sześć osób, w Warszawie protestowało także sześć osób. Protest w stolicy rozpoczął się w dniu zawieszenia protestu w  Krakowie i trwał do 6 kwietnia.

Przeciwko czemu głodują?

W ocenie protestujących nowa podstawa programowa nauczania, która od 1 września będzie obowiązywać w szkołach ponadgimnazjalnych, ograniczy nauczanie historii. Zgodnie ze starą podstawą programową, uczniowie mieli dwa - poza propedeutyką w szkole podstawowej - pełne cykle kształcenia historii: od  najdawniejszych dziejów człowieka i starożytności do czasów współczesnych. Raz w gimnazjum i drugi raz w szkołach ponadgimnazjalnych. MEN postanowiło to zmienić, rozciągając program gimnazjum na pierwszą klasę szkoły ponadgimnazjalnej. Obecni uczniowie klas trzecich gimnazjum skończą naukę historii na pierwszej wojnie światowej, a już jako uczniowie szkół ponadgimnazjalnych będą uczyć się historii po 1918 r. W drugiej i trzeciej klasie - zgodnie z realizowaną reformą -  uczniowie, którzy zdecydują się uczęszczać np. do klasy przyrodniczej, politechnicznej lub ekonomicznej będą mieli obowiązkowy przedmiot "historia i społeczeństwo". To ten przedmiot krytykowany jest przez protestujących.

W zamierzeniu twórców podstawy zajęcia z "historii i społeczeństwa" mają pomóc zrozumieć uczniom zainteresowanym naukami ścisłymi, jak ważna jest historyczna ciągłość i jak wiele doświadczeń współczesnych jest zakorzenionych w doświadczeniach poprzednich pokoleń. Na zajęciach nauczyciel historii będzie mógł realizować wątki tematyczne np. "Europa i  świat", "Wojna i wojskowość", "Kobieta, mężczyzna, rodzina", "Ojczysty Panteon i ojczyste spory". Dany temat będzie mógł być omówiony we  wszystkich epokach historycznych (wątek tematyczny) albo odwrotnie w  ramach jednej epoki historycznej będzie można omówić wszystkie tematy (wątek epokowy). Zajęcia "historia i społeczeństwo" powinny objąć przynajmniej cztery wątki (np. cztery wątki tematyczne lub dwa wątki tematyczne i dwa wątki epokowe), przy czym wątek "Ojczysty Panteon i ojczyste spory" jest zalecany przez resort edukacji.

PAP, arb