Chodzi o "Inteligentny system informacyjny wspierający obserwację, detekcję i wyszukiwanie na potrzeby bezpieczeństwa obywateli w środowiskach miejskich" opracowany przez Katedrę Telekomunikacji Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Zwyciężył on w I konkursie 7 Ramowego Programu Unii Europejskiej; przeznaczono na jego realizację 15 mln zł z unijnych środków.
Jak rząd wykorzysta system?
Bubula powiedziała, że na posiedzenie sejmowej komisji powinni zostać zaproszeni szefowie MSW i MAC Jacek Cichocki i Michał Boni, by wyjaśnić, "jakie są zamiary rządu dotyczące wdrożenia tego systemu". - To od strony rządowej wyszło zapotrzebowanie na tego typu system, więc będzie istniał ogromny nacisk na to, by ten system został wprowadzony. Nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach UE - uważa Bubula.
Posłanka PiS wyraziła przekonanie, że posiedzenie w sprawie systemu INDECT na pewno będzie zwołane, bo - jak podkreśliła - "zgodnie z regulaminem, jeśli 1/3 komisji składa wniosek o posiedzenie, ono musi być zwołane w ciągu 30 dni". Jak dodała Bubula, wniosek podpisali przedstawiciele klubu PiS, a także SLD i SP.
Tymczasem Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało 13 kwietnia, że ani policja, ani resort nie będą uczestniczyć w pracach nad projektem systemu INDECT. MSW wyjaśniło, że policja wspomagała polskich naukowców m.in. w zakresie doradztwa i konsultacji. Rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak poinformowała, że sprawę przeanalizowali wspólnie szef MSW i komendant główny policji Marek Działoszyński - obaj uznali, że policja dysponuje "wystarczającymi środkami, które pozwalają zapobiegać zagrożeniom porządku publicznego".
Z kolei Cichocki mówił 16 kwietnia, że projekt naukowców zaburza delikatną równowagę między wartościami, jakimi są bezpieczeństwo publiczne oraz wolności obywatelskie - na korzyść mechanizmu bezpieczeństwa. Dodał, że dyskusje w całej sprawie rozgorzały na nowo po 11 września 2001 r. i są głosy, że uprawnienia służb są dziś za szerokie.
"Naukowcy próbują stworzyć system pełnej kontroli"
Posłanka Kloc mówiła, że system INDECT ma przede wszystkim na celu automatyczne wykrywanie podejrzanych zachowań obywateli w miastach. Ale - jak mówiła - "naukowcy próbują stworzyć system pełnej kontroli w środowiskach miejskich". Kloc stwierdziła, że pomysł tego systemu wpisuje się w szerszy projekt obecnego rządu, dotyczący - jak mówiła - rozwoju dużych miast kosztem reszty kraju. - Jak najwięcej ludzi w miastach, bo tam najłatwiej ich kontrolować. Są to jednocześnie konsumenci i tania siła robocza - przekonywała.
System do walki z przestępczością
System miał służyć do rozpoznawania i wykrywania sprawców różnego rodzaju przestępstw, takich jak internetowa pornografia dziecięca, handel ludzkimi organami, terroryzm czy bandytyzm. Zgodnie z założeniami projektu miały to m.in. umożliwiać specjalne urządzenia, czujniki wbudowywane w kamery monitoringu miejskiego. System miałby ułatwiać rozpoznawanie osób, tablic rejestracyjnych; rejestrować takie zmienne jak obraz, dźwięk, temperatura, obecność niebezpiecznych związków chemicznych oraz przemieszczenie się obiektów.
Dane te następnie miały być analizowane pod względem ewentualnych zagrożeń - czyli niebezpiecznych, podejrzanych zachowań. System wychwytywałby też konkretne słowa, jak wzywanie pomocy czy dźwięki: strzały, wybuchy. O tym, czy w konkretne miejsce wysyłany byłby patrol policji, decydowałaby jednak jego operator.
Policja i ministerstwo odcinają się od projektu
13 kwietnia Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało, że ani policja, ani resort nie będą uczestniczyć w pracach nad projektem systemu INDECT. Policja wspomagała polskich naukowców m.in. w zakresie doradztwa i konsultacji. Jak powiedziała Woźniak, sprawę przeanalizowali jednak wspólnie szef MSW Jacek Cichocki i komendant główny policji Marek Działoszyński i uznali, że policja dysponuje "wystarczającymi środkami, które pozwalają zapobiegać zagrożeniom porządku publicznego".
ja, PAP