Gowin: mogą mnie nazywać "ajatollahem" i "katolicką ciotą" - chrześcijanin ma prawo być ministrem

Gowin: mogą mnie nazywać "ajatollahem" i "katolicką ciotą" - chrześcijanin ma prawo być ministrem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Gowin, fot. Wprost
Jarosław Gowin nie zgadza się z premierem, który mówi, że konwencja Rady Europy o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet powinna być ratyfikowana, ale nie zamierza podawać się do dymisji.
- Rząd podejmuje setki decyzji. Gdyby jedna czy dwie nie po myśli danego ministra miały spowodować dymisję, to sala posiedzeń rządu świeciłaby pustkami - wyjaśnia w wywiadzie dla Gazety wyborczej. Gowin uważa, że postulaty konwencji trudno pogodzić z zapisami polskiej konstytucji. Twierdzi, że po jej ratyfikacji, w przypadku interpretacji przez jakiś organ międzynarodowy, będzie można narzucić, by nauczano, "że związek małżeński kobiety i mężczyzny jest równoważny ze związkiem dwóch mężczyzn czy kobiet".

- Art. 12 zobowiązuje państwa, by "promować zmiany w społecznych i kulturowych wzorcach zachowań kobiet w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji i wszelkich innych praktyk opartych na pojęciu niższości kobiet. Do tego momenty jest w porządku, ale później padają słowa: "lub na stereotypowych rolach kobiet i mężczyzn". Proszę przeczytać to razem z art. 14 mówiącym o polityce edukacyjnej, przewidzianą w konwencji definicją płci, która wskazuje na kulturowe źródła stereotypów - tłumaczy Gowin.

Pytany, czy minister z powodów ideologicznych może blokować prace rządu, twierdzi, że wszyscy w swoich działaniach kierują się osobistym światopoglądem. - Czy ministrowie, którzy promują rozwiązania progejowskie wyłączają swoje przekonania? Chyba, że są poglądy równe i równiejsze. Jak ktoś ma lewicowe, to jest bezstronnym urzędnikiem, a jak jest, nie daj Boże, chrześcijaninem, to wara mu od stanowisk rządowych.. - mówi Gowin.

Minister twierdzi, że "przyczyną przemocy domowej w Polsce nie są stereotypy, ale przede wszystkim alkoholizm, który nie ma nic wspólnego z naszą kulturą, którą cechuje szczególny stosunek do kobiet". - Będę bronił polskiej tradycji, nawet jeśli z tego powodu lewicowi publicyści będą mnie nazywać ajatollahem, a niektórzy politycy - używając właściwego dla współczesnej lewicy języka nienawiści - katolicką ciotą - zapowiada Gowin.

mp, Gazeta Wyborcza