Olewnikowie chcą od prokuratury przeprosin - i 600 tysięcy złotych

Olewnikowie chcą od prokuratury przeprosin - i 600 tysięcy złotych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Danuta Olewnik (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Przeprosin i sprostowania nieprawdziwych informacji o Krzysztofie Olewniku oraz wpłaty 600 tys. zł na fundację jego imienia żąda od gdańskiej prokuratury rodzina Olewników.

Pełnomocnikiem rodziny w sprawie postępowania o ochronę dóbr osobistych, z jakim przeciwko prokuraturze chce wystąpić rodzina, jest Janusz Kaczmarek - obecnie radca prawny, a kilka lat temu - Prokurator Krajowy, który zdecydował w 2005 r. o przeniesieniu tego śledztwa z  prokuratury w Warszawie - do Olsztyna. 25 kwietnia Kaczmarek skierował "wezwanie przedsądowe" do prokuratury z zapowiedzią, że jeśli nie dojdzie do  przeprosin i sprostowania lub innej ugody, rodzina może wystąpić w tej sprawie do sądu.

Rodzina Olewnika swoje...

Danuta Olewnik - siostra Krzysztofa Olewnika - podkreśliła, że prokuratura, będąc odpowiedzialną za przecieki ze śledztwa, "próbuje zrobić z jej brata przestępcę albo mordercę". Wskazała przy tym na pojawiającą się w mediach w  zeszłym roku informację o rzekomym zabójstwie ukraińskiej prostytutki w  domu Krzysztofa Olewnika. - Prokuratura przez pewien czas nie reagowała i nie zaprzeczała nawet tej informacji - przypomniał pełnomocnik rodziny mec. Bogdan Borkowski. - To nieprawda, że rodzina ingerowała w nagrania z głosem Krzysztofa. Prokuratura szukała nagrań oryginalnych - rodzina to, co miała, z  własnej woli przekazała prokuraturze i policji. Nieprawdą też jest, że  okup przekazano w dniu innym niż 24 lipca 2007 r. - to sama policja i  sprawcy twierdzili, że okup przekazano właśnie tego dnia - wyliczała nieprawdziwe informacje podane w związku ze sprawą Olewnika siostra zamordowanego biznesmena.

Danuta Olewnik podkreśliła też, że nieprawdą jest, by rodzina zataiła jakieś dowody. - Udostępniliśmy dom Krzysztofa do pełnej dyspozycji prokuratury -  do dziś nic się w nim nie zmieniło. Do dziś nie wiemy, jakie są rzekome dowody na to, by w domu Krzysztofa była zabita lub postrzelona ukraińska prostytutka, o czym mówiono w zeszłym roku. Uważamy, że to  nieprawda. Podobnie jak wiadomości o rzekomej drugiej imprezie w domu Krzysztofa w dniu jego porwania w październiku 2001 r. - przekonywała kobieta. - Tak być nie może, prokuratura ma być obiektywna i mówić prawdę. Prokuratura myli fakty - my nie jesteśmy podejrzanymi, lecz pokrzywdzonymi w sprawie i powinniśmy mieć dostęp do akt - a go nie  mamy - dodała siostra Krzysztofa Olewnika i zapowiedziała akcję prawną przeciwko prokuraturze w Gdańsku. 

...prokuratura swoje

Z zarzutami rodziny nie zgadza się rzecznik gdańskiej prokuratury apelacyjnej Krzysztof Trynka, który oświadczył, że prokuratura podtrzymuje swe stanowisko z listopada ubiegłego roku co do zasadności przeprowadzenia przeszukań u członków rodziny Olewników. Trynka przypomniał, że także sąd, który po wniesieniu przez rodzinę zażaleń, uznał przeszukania za zasadne i przeprowadzone prawidłowo. - Prokuratura zawsze kierowała się w swoich działaniach dążeniem do  dokonania prawdziwych ustaleń faktycznych, a czynności, które planowała i  wykonywała, temu właśnie służyły – podkreślił.

Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. Sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W  lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro - jednak porywacze nie uwolnili Olewnika - później okazało się, że miesiąc po  odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany.

PAP, arb