Z powodu awarii systemu łączności kontaktu z olsztyńskim żeglarzem nie można nawiązać od listopada. Natomiast od połowy marca satelity nie odczytują sygnału AIS (Automatic Identification System), który powinien być nadawany z pokładu jachtu. Ostatnia zarejestrowana pozycja pochodziła z 13 marca. Mikunda podkreślił, że w związku z brakiem lokalizacji "Polskiej Miedzi", podjęto różne działania mające na celu uzyskanie jakiejkolwiek informacji dotyczącej kapitana. Wiadomość została rozpowszechniona wśród osób, które mają łączność z krótkofalowcami na jachtach. - Co tak naprawdę zdarzyło się, że są problemy ze śledzeniem jachtu w rejsie dookoła globu, dowiemy się zapewne po zejściu kapitana na ląd. Do Brestu, skąd wypłynął 1 lipca, ma jeszcze ok. 1300 mil. Pokonanie tego dystansu powinno mu zająć 10-14 dni - podkreślił szef projektu.
PAP, arb