Ruch Palikota: dlaczego w Sejmie nie ma tłumacza języka migowego?

Ruch Palikota: dlaczego w Sejmie nie ma tłumacza języka migowego?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ruch Palikota zatrudnił tłumaczkę języka migowego, która będzie uczestniczyć w każdej konferencji tej partii w Sejmie (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Klub Ruchu Palikota złożył do marszałek Sejmu Ewy Kopacz wniosek o zatrudnienie tłumacza języka migowego - poinformował poseł Ruchu Artur Dębski. Klub chce, by osoby głuche mogły aktywnie uczestniczyć w konferencjach prasowych organizowanych w Sejmie.

"W związku z licznymi prośbami otrzymywanymi od osób niepełnosprawnych w Polsce wnosimy o zapewnienie uczestnictwa tłumacza języka migowego podczas konferencji prasowych organizowanych na terenie Sejmu RP" - czytamy w podpisanym przez Dębskiego wniosku.

Według posła, brak tłumacza języka migowego osobom głuchym i  głuchoniemym uniemożliwia zarówno aktywne jak i bierne uczestnictwo w  konferencjach prasowych. "W trosce o dobro osób niepełnosprawnych wnioskujemy o zatrudnienie tłumacza języka migowego w Kancelarii Sejmu RP" - podkreślił Dębski we wniosku.

100 tys. Polaków nie słyszy

Powołał się w nim m.in. na art. 69 konstytucji, który przewiduje, że  "osobom niepełnosprawnym władze publiczne udzielają, zgodnie z ustawą, pomocy w zabezpieczaniu egzystencji, przysposobieniu do pracy oraz  komunikacji społecznej".

Jak powiedział Dębski, w Polsce 100 tys. osób w ogóle nie słyszy a około miliona niedosłyszy. - To są osoby, które są wykluczone z dostępu do informacji. Państwo o nich w pewnym sensie trochę zapomniało - ocenił.

W konferencji Ruchu Palikota uczestniczyła tłumaczka języka migowego Ewa Wojdyr. Dębski zapowiedział, że będzie ona od tej pory tłumaczyć wszystkie konferencje Ruchu Palikota.

Inicjatorem wniosku do marszałek Sejmu był warszawski Klub Osób Niepełnosprawnych Ruchu Palikota. Według Dębskiego to pierwszy tego typu klub w Polsce; obecnie liczy około 50 osób. Według posła, w przyszłości będą zakładane kolejne.

Ruch Palikota: zawodowo aktywny tylko co dziesiąty niepełnosprawny

Dębski zwrócił też uwagę na trudną sytuację osób niepełnosprawnych na  rynku pracy. Jak mówił, na około 3,4 mln osób niepełnosprawnych w  Polsce aktywnych zawodowo jest jedynie 300 tys., w tym 270 tys. pracuje w  zakładach pracy chronionej.

Poseł zauważył, że zgodnie z prawem w firmach i instytucjach zatrudniających powyżej 25 osób 6 proc. powinny stanowić osoby niepełnosprawne. - Gdy jest ich mniej, płaci się kary - zaznaczył.

Jak powiedział, w żadnym z ministerstw to 6-procentowe minimum nie  jest osiągnięte. Najgorzej pod tym względem - powiedział poseł Ruchu -  jest w MSZ, gdzie pracuje tylko 0,27 proc. osób niepełnosprawnych. W  najlepszym pod tym względem resorcie skarbu państwa ten współczynnik wynosi 5,5 proc. - dodał.

sjk, PAP