Projekt Komorowskiego upada? Zasłanianie twarzy na manifestacjach wciąż będzie legalne

Projekt Komorowskiego upada? Zasłanianie twarzy na manifestacjach wciąż będzie legalne

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zakaz zasłaniania twarzy byłby sprzeczny z konstytucją (fot. Jakub Czermiński/afganskaruletka.pl)
Sejmowe komisje przyjęły projekt zmian prawa o zgromadzeniach, wprowadzający m.in. zakaz uczestnictwa w manifestacjach osób z bronią i materiałami pirotechnicznymi. Zrezygnowano z zapisu zakazującego udziału w zgromadzeniach osób zasłaniających twarz.
Proponowana regulacja jest inicjatywą prezydenta Bronisława Komorowskiego. W kwietniu projekt trafił do prac w podkomisji, która usunęła z niego m.in. zapis dotyczący zakazu uczestniczenia w manifestacjach osób zasłaniających twarz.

- Wszystkie ekspertyzy wskazywały na wątpliwość konstytucyjną takiego zapisu - wyjaśniał podczas połączonego posiedzenia komisji administracji i spraw wewnętrznych oraz sprawiedliwości i praw człowieka przewodniczący podkomisji Marek Biernacki. Planowana regulacja wprowadza m.in. zakaz uczestnictwa w zgromadzeniach osób posiadających przy sobie broń, materiały wybuchowe, wyroby pirotechniczne lub inne niebezpieczne materiały i narzędzia.

Czy z pochodnią można?

Początkowo w projekcie zapisane były także materiały stwarzające zagrożenie pożarowe. Budziły one jednak wątpliwości posłów, którzy podkreślali, że taki zapis może prowadzić do sytuacji, gdy w manifestacjach nie będą mogły uczestniczyć osoby ze zniczami lub pochodniami. Przedstawiciele kancelarii prezydenta wyjaśniali, że to co jest takimi materiałami - określa rozporządzenie szefa MSW.

Zgodnie z regulacją, za przebieg zgromadzenia miałby odpowiadać jego przewodniczący, który musiałby być łatwo rozpoznawalny wśród pozostałych uczestników demonstracji. Do jego obowiązków miałoby należeć przeprowadzenie zgromadzenia w taki sposób, aby zapobiec powstaniu szkody z winy uczestników. Zgodnie z propozycją uczestnicy manifestacji, jak również osoby postronne, zakłócające jej przebieg, musiałyby stosować się do poleceń przewodniczącego.

Władza będzie mogła zakazywać

Projekt daje też organom gminy możliwość zakazania organizacji dwóch lub więcej zgromadzeń w tym samym miejscu lub czasie, jeżeli doprowadzić to może do naruszenia porządku publicznego. Projekt precyzuje, że jeśli nie jest możliwe oddzielenie zgromadzeń zgłoszonych w tym samym miejscu i czasie, gmina niezwłocznie wzywa organizatora zgromadzenia zgłoszonego później do dokonania zmiany czasu lub miejsca tej manifestacji.

Projekt noweli zmienia też przepisy karne i wprowadza kary grzywny: do 7 tys. zł dla przewodniczącego zgromadzenia, jeśli nie wykonuje on swych obowiązków i nie przeciwdziała naruszeniom porządku publicznego oraz do 10 tys. zł dla uczestnika zgromadzenia, który nie podporządkowuje się poleceniom przewodniczącego tego zgromadzenia.

"Może dochodzić do prowokacji"

Ten zapis również budził wątpliwości posłów. Artur Górski (PiS) podkreślał, że może dochodzić do prowokacji, za które niesłusznie będą odpowiadać osoby organizujące manifestacje. Wnioskował o rezygnację z tych zapisów. Krystyna Łybacka (SLD) mówiła, że nie ma możliwości, by przewodniczący był w stanie sprawdzić, co się dzieje na końcu kilkutysięcznej manifestacji. Inni posłowie zaznaczali, że może to prowadzić do paraliżu demonstracji; ich zdaniem nikt nie będzie chciał być przewodniczącym zgromadzenia.

Komorowski chciał zmian

Prezydent przedstawił projekt zmian Prawa o zgromadzeniach w listopadzie r., po zamieszkach, do których doszło na ulicach Warszawy 11 listopada. Zapowiedział wtedy, że zleci prace nad znalezieniem rozwiązań, które - bez zmiany konstytucji - nowelizowałyby Prawo o zgromadzeniach. Na początku marca w Sejmie odbyło się wysłuchanie publiczne nt. projektu. Został skrytykowany m.in. przez przedstawicieli Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Forum Obywatelskiego Rozwoju, Fundacji "Panoptykon" oraz stowarzyszenia "Marsz Niepodległości". Podkreślali oni, że ustawa o zgromadzeniach wymaga nowelizacji, ale prezydencki projekt z zakazem zakrywania twarzy jest niedopracowany, a niektóre przepisy są niekonstytucyjne.

Stanowisko wobec projektu zajęło także Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia", według którego proponowane rozwiązania nadmiernie ograniczają wolność organizowania i uczestniczenia w pokojowych zgromadzeniach, która jest gwarantowana przez konstytucję. "Projekt zdaje się stanowić kolejny przykład interwencji legislacyjnej związanej z bieżącymi wydarzeniami" - zaznaczyło stowarzyszenie.

zew, PAP