Nie odnaleziono ciała Jarosława Ziętary. Prokuratura kontynuuje śledztwo

Nie odnaleziono ciała Jarosława Ziętary. Prokuratura kontynuuje śledztwo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Ziętara był m.in. dziennikarzem “Wprost“ (fot. arch. rodzinne)
W wyniku prowadzonych 23 maja pod Poznaniem poszukiwań nie udało się odnaleźć zwłok dziennikarza Jarosława Ziętary. Śledztwo w sprawie zabójstwa z 1992 r. jest kontynuowane - poinformował rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Piotr Kosmaty.

Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej" (wcześniej także "Wprost" i "Gazety Wyborczej"). Pisał o aferach gospodarczych. Przed 20 laty zaginął w drodze do pracy. Śledztwo w  sprawie jego zabójstwa prowadzi krakowska prokuratura apelacyjna.

"Nasze działania nie przyniosły spodziewanego efektu"

W toku śledztwa prokuratura uzyskała informacje o ewentualnym miejscu ukrycia zwłok Ziętary pod Poznaniem. Prowadzono tam poszukiwania, mające na celu zweryfikowanie tych informacji. - Działania, które przeprowadzaliśmy w środę pod Poznaniem, nie  przyniosły spodziewanego efektu, tzn. nie znaleźliśmy szczątków ani zwłok należących do kogokolwiek - powiedział rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie prok. Piotr Kosmaty. Jak poinformował, w poszukiwaniach, w których wydatnie pomogła prokuraturze poznańska Żandarmeria Wojskowa, używano m.in. georadaru i sondy podziemnej, stosowano badania chemiczne.

Jak powiedział prok. Kosmaty, poszukiwania ciała nie oznaczały, iż ustalono sprawców zabójstwa. - Poszukiwania nie mają związku ze  sprawcami. Informację o ewentualnym miejscu ukrycia zwłok uzyskaliśmy w  toku śledztwa i chcieliśmy to sprawdzić, Śledztwo jest kontynuowane -  powiedział.

W 1998 r. poznańska prokuratura uznała, że Ziętara został uprowadzony i zamordowany. Rok później śledztwo umorzono, bo nie udało się odnaleźć ciała. W kwietniu 2011 r. redaktorzy naczelni największych polskich gazet zaapelowali do władz i prokuratury o ujawnienie wszystkich okoliczności zaginięcia Ziętary i śledztwa w tej sprawie. To spowodowało analizę tego śledztwa w Prokuraturze Generalnej. W połowie czerwca 2011 r. śledztwo zostało podjęte na nowo w poznańskiej prokuraturze i  przedłużone. Decyzją prokuratora generalnego przekazano je do Krakowa.

"To uzasadnia tezę mówiącą o zabójstwu"

W toku śledztwa prokuratura przesłuchała członków rodziny oraz  członków Komitetu Społecznego "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary", którzy prowadzili dziennikarskie śledztwo w sprawie zaginięcia kolegi. Przeprowadziła także badania odcisków palców, które zostały zabezpieczone we wrześniu 1992 roku w mieszkaniu Ziętary, ale dotąd nie  były badane. Zainicjowała badania biologiczne śladów zabezpieczonych w  toku śledztwa metodami, które nie były znane w 1992 roku. Poddała także analizie obszerną dokumentację osób, które przewijają się w aktach śledztwa - pod kątem ew. udziału tych osób w zaginięciu dziennikarza.

Na początku śledztwa krakowska prokuratura przeprowadziła eksperyment procesowy w Poznaniu. Polegał on na odtworzeniu wszystkich istotnych zdarzeń z udziałem Ziętary, które miały miejsce od godz. 13.30 w dniu 31 sierpnia 1992 roku do godz. 8.40 następnego dnia, kiedy wyruszył do  redakcji i był po raz ostatni widziany. Jak informował wówczas Kosmaty, przeprowadzony eksperyment procesowy dostarczył istotnego materiału dowodowego.

W październiku 2011 r. krakowska prokuratura otrzymała dokumenty z  Agencji Wywiadu, z których wynika, że ówczesny UOP chciał zatrudnić dziennikarza. Były to nowe dowody w sprawie, ponieważ w toku poprzedniego śledztwa w 1994 r. MSW informowało, iż Jarosław Ziętara nie pozostawał w zainteresowaniu UOP i nie figuruje w ewidencji, jak i  materiałach archiwalnych UOP. Na początku 2012 roku krakowska prokuratura poinformowała o zmianie kwalifikacji prawnej śledztwa z  uprowadzenia na zabójstwo.

- Analiza zebranego dotychczas materiału, przyjęte na tej podstawie wersje śledcze oraz fakt, że do dnia dzisiejszego nie ustalono miejsca pobytu Jarosława Ziętary uzasadniają naszym zdaniem przyjęcie kwalifikacji zabójstwa - mówił prok. Piotr Kosmaty. Jak podkreślał, śledztwo nadal toczy się "w sprawie", a nie przeciwko komuś, ponieważ ewentualni sprawcy zabójstwa nie zostali ustaleni. Kosmaty informował wówczas, że prokuratura kontynuuje przesłuchania świadków, gromadzi i analizuje dokumentację, a  także współpracuje z IPN w celu ustalenia sposobu działania "sprawców, którzy dokonywali uprowadzeń i zabójstw". Miała także ustalić DNA dziennikarza i chciała przeprowadzić analizę wyselekcjonowanych szczątków ludzkich, znalezionych po 1992 roku w Polsce.

Chciała także, przy pomocy biegłego antropologa, na podstawie zdjęć Ziętary odtworzyć jego wygląd uwzględniający upływ czasu. Jak wyjaśniał prok. Kosmaty, dopóki nie zostaną odnalezione szczątki, żadna z wersji śledztwa nie może być wykluczona. Dlatego wśród wersji śledztwa znajduje się też samobójstwo.

sjk, PAP