Kaczyński ostro o Niesiołowskim. "To zdziczenie, tacy ludzie powinni być eliminowani z życia publicznego"

Kaczyński ostro o Niesiołowskim. "To zdziczenie, tacy ludzie powinni być eliminowani z życia publicznego"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński (fot. PAP/Andrzej Hrechorowicz)
Ewa Kopacz zaproponowała, by maksymalną karą za nieparlamentarne zachowanie posłów było odebranie półrocznej diety. Nad propozycjami zmian w regulaminie Sejmu będzie pracował specjalny zespół. Udziału w nim odmówił klub PiS. - Tutaj nie chodzi o 15 tys. złotych, tutaj chodzi o to, aby tacy ludzie (jak Stefan Niesiołowski - red.) byli eliminowani z życia publicznego - tłumaczył szef PiS.
- Obserwując to, co dzieje się na sali posiedzeń, widzicie niekiedy, że nadużywana jest formuła wniosku formalnego, formuła zadawania pytania czy sprostowania. Musimy pewne rzeczy doprecyzować -  powiedziała Kopacz mediom. Według marszałek Sejmu, jeśli skutecznie chce się walczyć z tym, co się dzieje na sali, z nieparlamentarnym zachowaniem "zmiany w regulaminie muszą nastąpić".

Kopacz: maksymalnie 6 razy 2,5 tys. zł

Kopacz proponuje, by maksymalną karą, którą można by nałożyć na posła, było odebranie półrocznej diety, za "szczególnie ciężkie wykroczenie na sali sejmowej". Dieta poselska to niecałe 2,5 tys. złotych miesięcznie.

Kopacz powołała zespół, który zajmie się propozycjami zmian w regulaminie. - Te zmiany dadzą dodatkowy instrument komisji etyki. To nie będzie tak, że marszałek Sejmu będzie sobie wybierał tych, którym będzie nakładał kary - zapewniła Kopacz. Jak poinformowała, zespół będzie pracował bez PiS.

Kaczyński: boimy się, że to po to, żeby nas karać

Prezes PiS Jarosław Kaczyński, pytany dlaczego przedstawiciele jego klubu nie będą uczestniczyć w zespole powołanym przez Kopacz, ocenił, że  marszałek jest "osobą całkowicie niewiarygodną w tej roli". - I my się obawiamy, że to będzie po to, żeby nas karać, a nie karać tych, którzy zachowują się tak jak Stefan Niesiołowski - powiedział dziennikarzom Kaczyński.

"Niesiołowski? Trzeba wyeliminować z życia publicznego"

- Tutaj nie chodzi o 15 tys. złotych, tutaj chodzi o to, aby tacy ludzie byli eliminowani z życia publicznego, bo to jest rzecz niedopuszczalna. To jest zdziczenie polskiego życia publicznego, to jest to, czego sobie życzyli wszyscy wrogowie polscy: Polska jako motłoch -  ocenił prezes PiS. - Tutaj są konieczne do zastosowania metody dalece bardziej radykalne, niż 15 tys. złotych kary, a przede wszystkim są potrzebni ci, jako realizatorzy tej idei, którzy reprezentują odpowiednio wysoki poziom życia publicznego - dodał.

"Platformie całkowicie nie ufamy"

Według Kaczyńskiego "nie można dać do ręki jakiegokolwiek systemu tym, którzy odpowiadają za tę sytuację". - Kto wprowadził tę metodę walki politycznej, żeby drugą stronę dezawuować. To wprowadziła PO i  Platforma jest ostatnią partią, która może brać udział w przygotowywaniu tego rodzaju rozwiązań. Całkowicie jej pod tym względem nie ufamy -  zaznaczył lider PiS.

Niesiołowski: won do PiS-u

11 maja Sejm głosował wtedy podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat. Marszałek Sejmu Ewa Kopacz (PO) nie wpuściła przedstawicieli "Solidarności" na sejmową galerię. W odwecie związkowcy zablokowali parlament, uniemożliwiając posłom opuszczenie terenu przy Wiejskiej. Kilkoro posłów, w tym Jarosława Kaczyńskiego, związkowcy przepuścili przez blokadę.

Stefan Niesiołowski stał przed budynkiem Sejmu, gdy z pytaniem o  blokadę zwróciła się do niego dokumentalistka Ewa Stankiewicz (autorka m.in. filmu "Solidarni 2010"). Niesiołowski zażądał, by dziennikarka przestała go filmować. "Won do PiS-u" - krzyczał i odepchnął kamerę. Według PiS, Niesiołowski dopuścił się groźby karalnej - zniszczenia mienia - kamery; naruszył nietykalność cielesną dziennikarki, a także uniemożliwiał jej wykonywanie czynności zawodowych. Niesiołowski twierdzi, że był przez Stankiewicz "molestowany" i "nękany".

zew, PAP