Zbigniew Girzyński z PiS uważa, że Joanna Mucha skompromitowała się próbując wykwaterować Rosjan z Bristolu z powodu planowanego marszu rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. - To jest ministra kompromitacja – powiedział w "Kawie na ławę" w TVN24.
Minister sportu Joanna Mucha zaproponowała, żeby przenieść reprezentację Rosji z hotelu Bristol w inne miejsce. Powód? Bristol znajduje się obok Pałacu Prezydenckiego, przed którym 10 kwietnia zbiorą się uczestnicy marszu pamięci. Będą w nim uczestniczyć rodziny ofiar, członkowie PiS oraz wszyscy, którzy chcą upamiętnić tragiczny wypadek pod Smoleńskiem. Rosjanie zdania nie zmienili – wciąż chcą mieszkać w Bristolu.
- Złej baletnicy przeszkadza nawet rąbek u spódnicy. Jaką baletnicą minister Mucha jest, w sensie jakim jest ministrem sportu, wszyscy wiemy - beznadziejnym – ocenił Giżyński. Poseł PiS zachowanie minister nazwał nieodpowiedzialnym. - Pani minister Mucha prosiła, żeby do niej mówić "ministra". To jest niestety "ministra kompromitacja" - odparł.
Ryszard Kalisz z SLD uważa, że Rosjanie celowo postanowili zamieszać właśnie w tym hotelu. - Putin i federacja (piłkarska), i Rosjanie wiedzą, że każdego 10 odbywają się tego rodzaju demonstracje. Doskonale wiedzieli, że 12-ego będzie mecz Polska-Rosja. Oni przecież celowo postanowili zamieszkać w Bristolu - stwierdził. - I zobaczycie, że 10 czerwca piłkarze rosyjscy i oficjele o godz. 8.45 wyjdą ze zniczami i zapalą razem z delegacją PiS-u lampki pokoju i znicze. Zobaczycie, że tak będzie – mówił polityk SLD. Zaznaczył, że nie on napisał ten scenariusz, ale jeden z rosyjskich ekspertów, z którym miał okazję rozmawiać.
Eb, tvn24
- Złej baletnicy przeszkadza nawet rąbek u spódnicy. Jaką baletnicą minister Mucha jest, w sensie jakim jest ministrem sportu, wszyscy wiemy - beznadziejnym – ocenił Giżyński. Poseł PiS zachowanie minister nazwał nieodpowiedzialnym. - Pani minister Mucha prosiła, żeby do niej mówić "ministra". To jest niestety "ministra kompromitacja" - odparł.
Ryszard Kalisz z SLD uważa, że Rosjanie celowo postanowili zamieszać właśnie w tym hotelu. - Putin i federacja (piłkarska), i Rosjanie wiedzą, że każdego 10 odbywają się tego rodzaju demonstracje. Doskonale wiedzieli, że 12-ego będzie mecz Polska-Rosja. Oni przecież celowo postanowili zamieszkać w Bristolu - stwierdził. - I zobaczycie, że 10 czerwca piłkarze rosyjscy i oficjele o godz. 8.45 wyjdą ze zniczami i zapalą razem z delegacją PiS-u lampki pokoju i znicze. Zobaczycie, że tak będzie – mówił polityk SLD. Zaznaczył, że nie on napisał ten scenariusz, ale jeden z rosyjskich ekspertów, z którym miał okazję rozmawiać.
Eb, tvn24