Na Biedronia można pluć bezkarnie? "Jest przyzwolenie na nienawiść"

Na Biedronia można pluć bezkarnie? "Jest przyzwolenie na nienawiść"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Robert Biedroń (fot. PAP/Andrzej Hrechorowicz)
- Zostałem opluty przez kibiców na przystanku autobusowym, a policja umorzyła postępowanie - żalił się w Radiu Zet poseł Ruchu Palikota Robert Biedroń.
11 lutego kibice protestowali w Warszawie przeciw odwołaniu meczu o Superpuchar na Stadionie Narodowym. Robert Biedroń twierdzi, że został tego dnia opluty przez grupę kibiców, którzy popchali przechodniów i pluli na nich.

- Złożyłem zawiadomienie na policji, a policja umorzyła postępowanie. Mimo że był monitoring, mimo że byli świadkowie i można było łatwo ustalić sprawców - powiedział Biedroń w Radiu Zet.

- W Polsce jest przyzwolenie na nienawiść i tolerancję wobec ksenofobii. Wolimy to zamieść pod dywan, a spod tego dywanu wypełza nienawiść - stwierdził polityk Ruchu Palikota.

zew, Radio Zet