Prokuratora nakazała zwolnić Białorusina poszukiwanego przez Interpol

Prokuratora nakazała zwolnić Białorusina poszukiwanego przez Interpol

Dodano:   /  Zmieniono: 
Białoruski opozycjonista Andrej Pyżyk został zatrzymany 5 czerwca przez warszawską policję. Jego nazwisko znajdowało się bazie poszukiwanych przez Interpol (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Andrej Pyżyk, Białorusin zatrzymany 5 czerwca przez stołeczną policję, został zwolniony na polecenie warszawskiej prokuratury okręgowej. Pyżyk był w interpolowskiej bazie osób poszukiwanych. Według białoruskich opozycjonistów, Mińsk ściga go z przyczyn politycznych.

Decyzja o zwolnieniu Pyżyka wynika z braku formalnego wniosku strony białoruskiej o jego tymczasowe aresztowanie - poinformował prokurator okręgowy w Warszawie Ryszard Rogatko.

Wcześniej rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski powiedział, że policja nie miała wyboru i musiała zatrzymać Białorusina. Był poszukiwany od listopada 2011 roku "za korupcję, malwersacje i nakłanianie do składania fałszywych zeznań".

Ścigany z przyczyn politycznych?

Pytana o sprawę rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak powiedziała, że resort wyjaśnia okoliczności zatrzymania Białorusina. Przypomniała też, że planowane jest spotkanie szefa MSW Jacka Cichockiego z szefem Interpolu w sprawie zmian, które mają zapobiec zatrzymywaniu np. opozycjonistów poszukiwanych przez Interpol na wniosek Białorusi.

Cichocki poprosił o takie spotkanie po tym, jak w połowie grudnia 2011 r. na warszawskim lotnisku Straż Graniczna zatrzymała białoruskiego opozycjonistę Alesia Michalewicza. Straż wyjaśniała później, że widniał on w systemach Interpolu jako osoba poszukiwana w celu doprowadzenia do  prokuratury. Był podejrzany o "zorganizowanie masowych manifestacji" na  Białorusi. Wkrótce po zatrzymaniu Michalewicza Prokuratura Okręgowa w  Warszawie nakazała jego zwolnienie.

 

Według białoruskich opozycjonistów Andrej Pyżyk ścigany jest przez reżim w Mińsku z przyczyn politycznych.

Pyżyk podważał wersję władz ws. zamachu w mińskim metrze

Jak powiedziała dziennikarka Biełsatu Volha Szwed, Pyżyk to były białoruski śledczy, który wystąpił w filmie dokumentalnym zrealizowanym po zamachu w mińskim metrze w kwietniu 2011 r. Film - jak zaznaczyła -  podważał oficjalną wersję władz. Pyżyk - według jej relacji -  opowiedział w nim o tym, jak zazwyczaj pracuje białoruska milicja. "Jak oni traktują świadków, jak zmuszają do przyznania się" - mówiła Szwed. Jej zdaniem to właśnie po filmie władze w Mińsku wpisały Pyżyka na listę osób poszukiwanych przez Interpol.

Pyżyk wyjechał do Polski w 2007 r., po tym jak odmówił sfabrykowania sprawy karnej przeciwko byłemu uczestnikowi wojny w Afganistanie Alaksandrowi Kamarouskiemu. - To uczciwy oficer, za którego oddałbym głowę. Dlatego trzeba jak najszybciej podnieść szum i nagłośnić tę  sprawę na całym świecie, nie tylko w Polsce. Bo jeśli go deportują na  Białoruś, Polska nigdy nie zmyje z siebie tej hańby – powiedział pytany o tę sprawę w Radiu Swoboda Kamarouski. Nie wykluczył, że białoruskie służby specjalne dopuściły się dezinformacji wobec polskich kolegów.

W Radiu Swaboda - powołując się na biuro Interpolu na Białorusi -  podano, że informacja o przyczynach wydania międzynarodowego listu gończego za Pyżykiem jest poufna.

sjk, PAP