Rosyjscy kibole chcieli wtargnąć na murawę Narodowego. W stolicy niespokojnie do nocy

Rosyjscy kibole chcieli wtargnąć na murawę Narodowego. W stolicy niespokojnie do nocy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Warszawa, al. Jerozolimskie (fot. PAP/Tomasz Gzell)
184 pseudokibiców, w większości polskich i rosyjskich, zatrzymała policja po zamieszkach do których doszło we wtorek w Warszawie, gdzie odbył się mecz Polska - Rosja.
- Do tej pory zatrzymaliśmy 184 osoby, w tym 156 Polaków, 24 obywateli Rosji, a także m.in. Hiszpana, Węgra i Algierczyka. 33 osoby zostały przewiezione do izby wytrzeźwień - powiedział Mariusz Mrozek z wydziału prasowego KSP. Zatrzymani odpowiadać będą m.in. za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy, czynną napaść na funkcjonariuszy, nielegalne zgromadzenie czy niszczenie mienia. - Na bieżąco współpracujemy z prokuraturą i tam gdzie będzie to możliwe będzie stosowany tzw. tryb przyspieszony - zaznaczył Mrozek.

Z danych policji wynika też, że w czasie burd poszkodowanych zostało 10 policjantów. Zatrzymania pseudokibiców trwały do późnych godzin nocnych. Po godz. 1 w nocy stolica stała się już bezpieczna, a policjanci zatrzymywali jedynie pojedynczych chuliganów.

Według ustaleń policji przed, w trakcie i po meczu miało dojść do kilku "ustawek" polskich i rosyjskich chuliganów. - Mieliśmy m.in. sygnały, że rosyjscy pseudokibice planują wtargnąć na murawę boiska. Były też informacje o planowej "ustawce" przy Rondzie de Gaulle'a. W tych okolicach zatrzymaliśmy do wylegitymowania grupę rosyjskich kibiców – mówił rzecznik stołecznej policji Maciej Karczyński. Przy niektórych z zatrzymywanych policjanci znaleźli niebezpieczne narzędzia m.in. kastety, a także np. ochraniacze na zęby.

Według wstępnych danych policji, chuligani zniszczyli m.in. jeden radiowóz. Zamieszki rozpoczęły się podczas marszu rosyjskich kibiców, którzy spod dworca kolejowego Warszawa-Powiśle przechodzili na Stadion Narodowy. Fani "Sbornej" poinformowali o nim miasto i poprosili o jego zabezpieczenie. Od początku podkreślali też, że jest to jedynie przejście w zorganizowanej grupie na stadion i nie ma podtekstu politycznego. Wbrew tym słowom, uczestnicy marszu nieśli m.in. flagi z sierpem i młotem.

W trakcie przemarszu grupa ok. 100 pseudokibiców obu drużyn próbowała doprowadzić do konfrontacji. Nie dopuściła do tego policja. Zakończyło się na bójkach, rzucaniu kamieniami, butelkami, odpalaniu petard i rac. Kilkanaście osób odniosło obrażenia. W czasie meczu grupy pseudokibiców przeniosły się w okolice Strefy Kibica, którą odgrodziły od nich kordony policji. Funkcjonariuszy obrzucali kamieniami, butelkami, odpalali race. Kilkudziesięciu chuliganów wdarło się też przez wejście techniczne do strefy. Wejście zostało zamknięte i zabezpieczone przez ochronę i policję.

Po zakończeniu spotkania grupy "kiboli" zaczęły przemieszczać się w okolice Starego Miasta i Ronda de Gaulle'a. Właśnie przy rondzie planowali "ustawkę" z pseudokibicami rosyjskimi, której zapobiegła policja. Ze względu na sytuację, po meczu poproszono kibiców rosyjskich - którzy byli na stadionie - by opuścili obiekt 20 minut później. Zdecydowano także o wyłączeniu z ruchu drugiego z mostów - Świętokrzyskiego - by nie dopuścić do chuligańskich ataków. Policja do powstrzymania "kiboli" użyła m.in. armatek wodnych, gazu pieprzowego i w kilku przypadkach broni gładkolufowej.

zew, PAP

Mecz z Rosją i starcia kiboli - szczegóły na Wprost.pl

Polska-Rosja - relacja NA ŻYWO na Wprost.pl
Starcia podczas marszu Rosjan przez Warszawę. Zobacz twarze bandytów
Policjant i 10 osób rannych. Bilans zamieszek po marszu Rosjan
Sierp i młot na ulicach Warszawy, starcie kiboli. Marsz Rosjan powstrzymany
Czesi wygrywają z Grecją 2:1 i awansują na drugie miejsce w grupie!
Po zamieszkach - rosyjskie siły specjalne w Warszawie
Centrum Warszawy znów biało-czerwone, znów starcia
Świat jednomyślny: zamieszki w Warszawie to wina Polaków