"Czy dla Tuska wiedza historyczna jest ciężarem?". PiS i Solidarna Polska przegrywają bitwę o lekcje historii

"Czy dla Tuska wiedza historyczna jest ciężarem?". PiS i Solidarna Polska przegrywają bitwę o lekcje historii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sejm debatował m.in. nad projektami PiS i Solidarnej Polski dotyczącymi nauczania historii (fot. PAP/Paweł Supernak)
PO i PSL są za odrzuceniem projektów PiS i Solidarnej Polski w sprawie nauczania historii w szkołach ponadgimnazjalnych. Projektów nie poprze też SLD. Projekty prawicowej opozycji zakładają uchylenie przepisów, które będą obowiązywać od 1 września w szkołach ponadgimnazjalnych.
Solidarna Polska przygotowała projekt uchwały wzywającej Sejm, by wystąpił do Rady Ministrów z wnioskiem o uchylenie rozporządzeń w sprawie podstawy programowej kształcenia ogólnego oraz rozporządzenia w sprawie ramowych planów nauczania. PiS przygotował zaś projekt rezolucji wzywającej rząd do zmiany rozporządzenia w sprawie ramowych planów nauczania. Według autorów projektów oba rozporządzenia prowadzą m.in. do organiczenia nauczania historii w szkołach ponadgimnazjalnych. - Czy dla pana premiera - historyka, czy dla pana prezydenta - historyka, posiadana przez nich wiedza historyczna jest ciężarem i balastem w realizowanej przez nich bieżącej polityce? Wydaje się, że tak, skoro tak ochoczo wspierają dzieło reformy - przekonywał Włodzimierz Biernacki z PiS podczas drugiego czytania projektów. - PiS wyraża zdecydowany ostry sprzeciw wobec polityki psucia oświaty i realizowania polityki prowadzącej do degeneracji kulturowej społeczeństwa polskiego - dodał.

Według Marzeny Wróbel z Solidarnej Polski propozycja odrzucenia obu projektów "świadczy o tym, że rządząca Polską koalicja PO-PSL nie jest zdolna do podjęcia kreatywnego dialogu z opozycją dla dobra Polski i Polaków". - Takim dobrem jest wysoki poziom polskiej edukacji i ocalenie naszej tożsamości narodowej - zaznaczyła Wróbel.

PO: to pomysł ekspertów - nic w nim nie zmienimy

Opowiadając się za odrzuceniem obu projektów Mirosław Pluta z PO przypomniał, że nowa podstawa programowa nauczania jest dokumentem, nad którym pracowało 140 ekspertów oraz, że był on bardzo szeroko konsultowany. Poseł PO mówił także, że nowa podstawa realizowana jest już od kilku lat w przedszkolach, szkołach podstawowych i gimnazjach. - Nowa podstawa programowa nie uniemożliwia nauczania chronologicznego, jak również nie zmniejsza nauczania historii. Proponuje natomiast takie nauczanie, które pomaga zrozumieć procesy historyczne, ciągłość zdarzeń i ich wzajemną zależność - przekonywał Pluta. - Nie ma uzasadnienia dla uchylenia rozporządzeń - wtórował mu Zbigniew Włodkowski z PSL, który ocenił, że rozporządzenia kwestionowane przez PiS i Solidarną Polskę nie stoją na przeszkodzie temu, by każdy Polak znał historię ojczystą. Zauważył także, że tradycyjne nauczanie historii sprowadza się tylko do nauki na pamięć dat i faktów, przez co uczniowie uważają obecnie historię za nudny przedmiot, a reforma ma to zmienić.

Artur Ostrowski z SLD poinformował, że posłowie lewicy nie poprą projektów. Zaznaczył, że choć prace nad obydwoma rozporządzeniami powinny być prowadzone równolegle, a nie jedno po drugim, co jest ich wadą, to dyrektorzy i nauczyciele są jednak już przygotowani do reformy. - Uchylenie rozporządzeń wywoła ogromne zamieszanie. Szkoły, nauczyciele i uczniowie oczekują stabilizacji - podkreślił. Z kolei Piotr Paweł Bauć z Ruchu Palikota mówił, że na pewno trzeba dyskutować o edukacji historycznej, o tym jak jest ona prowadzona i czy spełnia standardy kulturowe przyjęte jako ważne dla naszego narodu. - Nie widzę jednak związku dyskusji o tych standardach z krytyką aktualnie realizowanego planu edukacyjnego, który nazywam neoliberalnym - zaznaczył. Sejmowa Komisja Edukacji Nauki i Młodzieży zarekomendowała odrzucenie projektów PiS i Solidarnej Polski.

Historia po nowemu

Nowa podstawa programowa nauczania wprowadzana jest stopniowo do szkół od 1 września 2009 r. Obecnie obowiązuje w przedszkolach, klasach I-III szkół podstawowych i klasach I-III gimnazjów. Od 1 września 2012 wprowadzana będzie w szkołach ponadgimnazjalnych. Będzie też kontynuowane wprowadzanie jej w szkołach podstawowych. Rozporządzenie w sprawie podstawy programowej kształcenia ogólnego określa cele i treści nauczania, umiejętności uczniów oraz zadania wychowawcze szkoły. W podstawie zapisano, co uczeń będzie musiał umieć na zakończenie danego etapu edukacyjnego. Z rozporządzeniem tym powiązane jest rozporządzenie w sprawie ramowych planów nauczania. Zgodnie z nową podstawą programową, w drugiej i trzeciej klasie szkoły ponadgimnazjalnej uczniowie będą wybierali, których przedmiotów uczyć się będą na poziomie rozszerzonym, a których jako uzupełniających. Ci, którzy zdecydują się uczęszczać np. do klasy przyrodniczej, politechnicznej lub ekonomicznej, będą mieli obowiązkowy przedmiot "Historia i społeczeństwo".

W zamierzeniu twórców podstawy zajęcia z "Historii i społeczeństwa" mają pomóc zrozumieć uczniom zainteresowanym naukami ścisłymi, jak ważna jest historyczna ciągłość i jak wiele doświadczeń współczesnych jest zakorzenionych w doświadczeniach poprzednich pokoleń. Na zajęciach nauczyciel historii będzie musiał zrealizować cztery spośród dziewięciu wątków, np. "Europa i świat", "Wojna i wojskowość", "Kobieta, mężczyzna, rodzina", "Ojczysty Panteon i ojczyste spory" (ten ostatni ma być realizowany przez wszystkich obowiązkowo). Dany temat będzie mógł być omówiony we wszystkich epokach historycznych albo - odwrotnie - w ramach jednej epoki historycznej będzie można omówić wszystkie tematy.

PAP, arb