Urzędnicy niszczyli rzeczy należące do ofiary katastrofy smoleńskiej z... sympatii do niej?

Urzędnicy niszczyli rzeczy należące do ofiary katastrofy smoleńskiej z... sympatii do niej?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Merta (fot. WOJCIECH GRZEDZINSKI / Newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
Wkrótce Magdalena Merta otrzyma od dyrektora generalnego MSZ list z wyjaśnieniami w sprawie rzeczy jej męża, wiceministra kultury Tomasza Merty, który zginął w katastrofie smoleńskiej - zapowiedział minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w rozmowie z RMF FM.

- Sprawa tych pamiątek po moim dobrym znajomym ministrze Tomaszu Mercie jest badana przez prokuraturę, więc nie wypada mi jej komentować. Mogę tylko potwierdzić, że w najbliższych dniach wdowa po Tomku otrzyma list od dyrektora generalnego MSZ - powiedział Sikorski pytany o rzeczy po Mercie, które zostały przewiezione do Warszawy w celu przekazania ich wdowie, ale miały trafić do utylizacji.

Minister spraw zagranicznych tłumaczył, że jego urzędnicy "próbowali na prośbę wdowy szybciej przywieźć te pamiątki". Sikorski zapewniał też, że "intencje pracowników MSZ były motywowane sympatią do zmarłego". - Są aspekty tej sprawy, o których nie wypada mówić publicznie - dodał minister.

20 czerwca „Nasz Dziennik” informował, że w resorcie podległym Sikorskiemu w trybie pilnym rozpoczyna się przeszukanie posesji zajmowanej przez ministerstwo. Prokuratorzy mieli sprawdzić, w jaki sposób polskie MSZ weszło w posiadanie rzeczy należących do wiceministra kultury, a także czy podjęto nielegalną próbę ich zniszczenia, którą później usiłowano zatuszować przed rodziną i organami ścigania.

PAP, arb