Nie wszyscy siatkarze chcieli się spotkać z Tuskiem

Nie wszyscy siatkarze chcieli się spotkać z Tuskiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Siatkarze u Donalda Tuska (fot. PAP/Radek Pietruszka)
Tłum kibiców owacyjnie powitał na warszawskim Okęciu polskich siatkarzy, którzy wrócili do kraju z Sofii, gdzie w niedzielę po raz pierwszy w historii wygrali Ligę Światową. Potem siatkarze mieli spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem - nie wszyscy członkowie kadry Andrei Anastasiego wzięli w nim udział.

Fani ubrani w narodowe barwy wypełnili szczelnie halę przylotów, część kibiców zgromadziła się również na górnym piętrze. - Biało-czerwone to barwy niezwyciężone - krzyczeli już kilkadziesiąt minut przed pojawieniem się zawodników. Doping kibiców był tak głośny, że niemal zagłuszył odczytanie listu od prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, w którym pogratulował polskim siatkarzom i ich trenerom zwycięstwa w LŚ.

Pierwszy do kibiców wyszedł trener Andrea Anastasi, tuż za nim Marcin Możdżonek, który jako kapitan trzymał puchar za triumf w LŚ. Następnie Michał Winiarski i pozostali zawodnicy. W tym momencie kibice odśpiewali Mazurka Dąbrowskiego, a każdy z siatkarzy otrzymał na powitanie po jednym... słoneczniku.

- Jest nam bardzo miło, że zgromadziło się tutaj tylu ludzi. To cudowna rzecz mieć takich kibiców jak wy - powiedział Możdżonek.

Wkrótce potem reprezentacja Polski pojechała na spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem - w niepełnym składzie, ponieważ część zawodników bezpośrednio po powrocie do kraju udała się do swoich domów.

Reprezentanci w towarzystwie premiera zjedli obiad i zrobili pamiątkowe zdjęcie. Zawodnicy już wkrótce wrócą na zgrupowanie kadry i rozpoczną przygotowania do najważniejszej imprezy tego sezonu - igrzysk olimpijskich w Londynie.

zew, mp, PAP