"Jeden jest młody, a drugi ma rodzinę" - sąd wypuszcza z więzienia rosyjskich kibiców

"Jeden jest młody, a drugi ma rodzinę" - sąd wypuszcza z więzienia rosyjskich kibiców

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rosyjscy pseudokibice zatrzymani po meczu Polska-Rosja wychodzą na wolność (fot. ©PIXEL / newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
Na wolność wychodzą dwaj z trzech rosyjskich pseudokibiców, skazanych prawomocnie za udział w warszawskich zajściach 12 czerwca, przed meczem Euro 2012 Polska-Rosja.

Sąd Okręgowy w Warszawie zawiesił wobec dwóch kary kilkumiesięcznego więzienia, wymierzone w czerwcu całej trójce w trybie przyspieszonym przez śródmiejski sąd rejonowy w Warszawie. Wobec takiej decyzji Sąd Okręgowy zwolnił Dmitrija A. i Pawła L. z aresztu. Sąd Okręgowy uznał, że można zawiesić im kary - co obrona uznała za sukces. Wyrok wobec Wiktor E. w całości utrzymano. Sąd Okręgowy oddalił wnioski apelacji obrońcy Rosjan mec. Karola Jełowickiego o uniewinnienie całej trójki.

Więzienie za "gwałtowny zamach na osobę"

W czerwcu śródmiejski sąd skazał trzech obywateli Rosji na kary więzienia bez zawieszenia. Dmitrij A. dostał 3 miesiące więzienia i dwuletni zakaz stadionowy za to, że niedaleko stacji Warszawa-Powiśle wziął "czynny udział w zbiegowisku, wiedząc, że jego uczestnicy dopuszczają się gwałtownego zamachu na osobę" - według sądu kopał on leżącego. Za udział w tym zbiegowisku i bicie innej osoby Paweł L. otrzymał 2 miesiące więzienia. Wiktor E. dostał zaś 2 miesiące i 800 zł nawiązki za taki sam czyn, za szarpanie policjanta za mundur oraz rzucenie petardy w polskich kibiców.

Bili, bo Polacy ich sprowokowali?

W Sądzie Okręgowym mec. Jełowicki mówił, że sąd niższej instancji nie wziął pod uwagę, iż przed meczem część polskich polityków, mediów oraz kibiców prowokowała Rosjan, m.in. zwrotami o "wojnie polsko-rosyjskiej". - Rozbudziło to skrajne emocje, nie tylko o charakterze sportowym; kibice obu drużyn wkomponowali się w tę "wojenną" atmosferę - dodał adwokat. Podkreślił też, że nie oznacza to "aprobaty dla niedopuszczalnych zachowań", choć uznał, że działania kibiców były "w części usprawiedliwione".

Prokuratura była przeciwna uniewinnieniom. Uznała wyroki sądu rejonowego za prawidłowe, a "kary - za adekwatne do winy, która nie budzi wątpliwości". Dmitrij A. - doprowadzony na rozprawę przez policję - powiedział sądowi tylko, że podtrzymuje stanowisko obrony. Pozostali Rosjanie nie byli dowiezieni do sądu. Na rozprawach obecny był rosyjski konsul.

"Jest młody, nie bił z przyczyn politycznych..."

Sąd Okręgowy uznał, że można zawiesić karę A. - z powodu młodego wieku (ma 20 lat) i dobrej opinii. - Sąd nie może negować, że warunkowe zawieszenie potraktuje on jako dostateczną przestrogę - tłumaczył sędzia Piotr Schab. - Doszukiwanie się politycznych przyczyn agresji jest zbyt daleko idące - dodał sędzia. Podkreślił też, że nie można deprecjonować zeznań świadka tylko dlatego, że jest on policjantem. Według sądu świadek ten zapobiegł kopaniu mężczyzny przez A. - on sam twierdził zaś, że chciał pomóc kopanemu. Karę wobec L. trzyosobowy skład zawiesił przy jednym zdaniu odrębnym. Sąd przyznał, że wymierzoną mu karę można uznać za "nadmiernie surową". Powołano się na fakt, że L. "pracuje; ma rodzinę; nie był karany". Sąd Okręgowy podkreślił wiarygodność jedynego świadka - policjanta, bo "wskazywał on na prowokacyjne zachowania polskich kibiców". Z kolei apelację co do E. sąd uznał za "oczywiście bezzasadną". Według Sądu Okręgowego wymierzona mu kara nie jest "rażąco surowa",

Rosjanie w katowniach?

W początkach lipca czterech innych rosyjskich kibiców, aresztowanych w śledztwie praskiej prokuratury dotyczącym bójki po meczu Polska-Rosja, zostało zwolnionych z trzymiesięcznego aresztu za osobistym poręczaniem rosyjskiego konsula. Nieco wcześniej prezes Wszechrosyjskiego Związku Kibiców (WOB) Aleksandr Szprygin wyraził nadzieję, że jego rodacy, przetrzymywani po Euro 2012 w - jak to określił - "polskich katowniach", wkrótce wrócą do domu. Do resortu sprawiedliwości nie dotarły jednak żadne skargi na traktowanie obywateli Rosji. Również Jełowicki nie miał zastrzeżeń do sposobu traktowania aresztowanych.

PAP, arb