Śledztwo w sprawie katastrofy w kopalni Wujek umorzone. "Nie zawinił człowiek"

Śledztwo w sprawie katastrofy w kopalni Wujek umorzone. "Nie zawinił człowiek"

Dodano:   /  Zmieniono: 
postanowienie sądu jest nieprawomocne,(fot.sxc.hu)
Prokuratura Okręgowa w Katowicach umorzyła śledztwo w sprawie katastrofy w kopalni Wujek-Śląsk w Rudzie Śląskiej z 2009 roku. Śledczy nie dopatrzyli się związku między działaniem człowieka a zaistnieniem katastrofy, w której zginęło 20 górników.

Informację w tej sprawie przekazała rzeczniczka katowickiej prokuratury Marta Zawada-Dybek. Wskazała, że śledztwo, w toku którego przesłuchano ponad 350 osób, nie wykazało, aby istniał związek przyczynowy między zachowaniem człowieka a faktem zapalenia i wybuchu metanu.

18 września 2009 r. w wyniku zapalenia i wybuchu metanu w rudzkiej kopalni zginęło 20 górników, a 37 zostało rannych. Była to jedna z największych górniczych katastrof w Polsce.

Wcześniej w śledztwie wszczętym po katastrofie zarzuty narażenia górników na niebezpieczeństwo, poświadczenia nieprawdy, naruszania praw pracowniczych itp. usłyszały 64 osoby, m.in. elektromonterzy i osoby dozorujące ich prace, a także osoby z kierownictwa kopalni. Wśród podejrzanych był b. dyrektor kopalni Krzysztof K., któremu zarzucono sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia górników oraz uporczywe naruszanie praw pracowniczych. Większość podejrzanych nie przyznała się do winy. Prokuratura planuje postawienie kolejnych zarzutów w tej sprawie.

Wszystkie zarzuty dotyczyły jednak okresu zanim doszło do tragedii. Prok. Zawada-Dybek zaznaczyła, że jest to wątek śledztwa dotyczący nieprawidłowości w kopalni w okresie od kwietnia 2008 r. do września 2009 r., a nie samego spowodowania katastrofy - w tym zakresie śledztwo umorzono.

Postanowienie o umorzeniu śledztwa jest nieprawomocne, pokrzywdzeni mogą złożyć zażalenia na to postanowienie.

Do tragedii w rudzkiej kopalni doszło 18 września 2009 r. po godz. 10 w wyrobisku 1050 m pod ziemią. W dniu wypadku zginęło 12 górników, ośmiu kolejnych zmarło w następnych dniach w szpitalach; ostatnia ciężko poparzona osoba - 3 października.

Poza prokuraturą, przyczyny katastrofy badały organa nadzoru górniczego. Komisja Wyższego Urzędu Górniczego uznała, że za tragedię odpowiadają ludzkie zaniedbania. Do najistotniejszych zaliczono dopuszczenie do nagromadzenia się wybuchowej ilości metanu. Było to spowodowane m.in. niedotrzymaniem warunków przewietrzania ściany wydobywczej. W fatalnym stanie były przewody elektryczne; z jednego z nich pochodziła iskra, która zapaliła metan. W zagrożonym rejonie pracowało zbyt wielu górników.

PAP, md