Strażacy zwrócili urządzenia do otwierania bramek na A4. "I tak trzeba to robić ręcznie"

Strażacy zwrócili urządzenia do otwierania bramek na A4. "I tak trzeba to robić ręcznie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Opolska straż pożarna zwróci 400 nadajników viaAuto, które umożliwiają wjazd na autostradę A4 bez pobierania biletu. Zdaniem strażaków nadajniki są niepotrzebne, bo nie otwierają pasa dla pojazdów uprzywilejowanych. Według GDDKiA inne służby z viaAuto nie rezygnują.

O zwrot nadajników wystąpił do opolskiej straży oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) w Opolu po tym, jak strażacy uznali, że z trzech możliwych obowiązujących obecnie wariantów wjazdu dla służb ratowniczych na autostradę A4 powinien obowiązywać tylko jeden: wjazd przez pas dla pojazdów uprzywilejowanych.

"Nadajniki nie otwierają bramek"

Rzecznik opolskiego oddziału GDDKiA Michał Wandrasz wyjaśnił, że prócz tego służby ratownicze mogą obecnie wjeżdżać na A4 po pobraniu bezpłatnego "biletu zerowego" na bramce i właśnie przy pomocy nadajnika viaAuto, przy którym szlaban na bramkach unosi się automatycznie. - Problem w tym, że urządzenie viaAuto nie otwiera bramki na pasie dla pojazdów uprzywilejowanych, co jest ważne w momencie, gdy na pozostałych bramkach tworzą się korki - zaznaczył z kolei rzecznik opolskich strażaków Adam Janiuk. - Operator musi otwierać ją zdalnie - dodał.

- ViaAuto nie działa też, gdy strażacy wjeżdżają na autostradę którymś z wjazdów awaryjnych lub wjazdem technicznym na tzw. MOP-ach czyli Miejscach Obsługi Podróżnych. Przy wyjeździe system nie wypuszcza automatycznie, trzeba ręcznie otwierać bramki - stwierdził. - Dlatego zwrócimy nadajniki w najbliższych dniach - dodał.

Według rzecznika opolskiej straży kilka tygodni temu pojawił się pomysł, by czytnik urządzeń viaAuto zamontować również na pasie dla pojazdów uprzywilejowanych. - Ale zarządca autostrady i operator bramek z pomysłu się wycofali - powiedział Janiuk.

"Nie chcemy korków na pasie dla pojazdów uprzywilejowanych"

Michał Wandrasz z GDDKiA tłumaczy, że system ViaTOLL, w ramach którego funkcjonują nadajniki viaAuto, jest zamontowany w pojazdach ciężarowych. - Mogą go też używać przeciętni kierowcy. Zamontowanie czytników na pasach dla pojazdów uprzywilejowanych mogłoby się przyczynić do ich zakorkowania - powiedział.

Wandrasz wyliczył, że w woj. opolskim 400 urządzeń viaAuto dostali strażacy, 152 policja, a 48 służby medyczne. Według jego informacji ani służby medyczne, ani policja nie będą zwracać urządzeń. 10 nadajników viaAuto trafiło do Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego. Dyrektor Centrum Ireneusz Sołek potwierdził, że kierowana przez niego placówka nadajników nie odda, bo „nie zrezygnuje z żadnego ze sposobów, który umożliwia szybkie dotarcie do wypadku".

- Choć nadajniki te otwierają tylko standardowe bramki, a nie te na pasie dla pojazdów uprzywilejowanych. Jeśli przed bramką, którą mielibyśmy dotrzeć do poszkodowanych utworzyłby się korek, to trzeba by w nim stać - przyznał Sołek. Zaznaczył jednak, że dotąd ratownicy opolskiego centrum nie trafili na korek podczas wyjazdu do wypadku. Dodał, że ostatecznym wyjściem zapewniającym szybki dojazd do poszkodowanych powinny być specjalne pasy awaryjne, którymi służby ratownicze mogłyby bez przeszkód wjeżdżać na autostradę.

Podpiszą plan ratownictwa?

Rzecznik straży w Opolu pytany o najlepsze rozwiązanie stwierdził natomiast, że powinny być nim „centralnie ustalone zasady” korzystania ze wszystkich polskich autostrad obowiązujące wszystkie służby ratownicze w kraju. Opolskie służby ratownicze urządzenia viaToll dostały od GDDKiA w czerwcu, już po uruchomieniu punktów poboru opłat. Pierwotnie wjazd służb ratowniczych miał się odbywać za pobraniem bezpłatnego biletu na bramce. Temu rozwiązaniu sprzeciwili się opolscy strażacy. Krytykowali też brak planu ratowniczego, czyli dokumentu określającego procedury dla służb ratowniczych na autostradzie.

Plan ratownictwa do chwili obecnej nie został podpisany, ale jak zapewnili rzecznik straży i GDDKiA w Opolu prace nad nim są już na ukończeniu. - Być może uda się dokument ten podpisać i zatwierdzić w Opolu i Katowicach jeszcze w tym tygodniu - powiedział Michał Wandrasz.

ja, PAP