PiS: dlaczego PSL i SLD nie chcą odwołać skorumpowanego prezydenta?

PiS: dlaczego PSL i SLD nie chcą odwołać skorumpowanego prezydenta?

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
Prezes świętokrzyskiego PiS, poseł Krzysztof Lipiec, zarzucił szefom wojewódzkich struktur PSL i SLD, że milczą w sprawie niedzielnego referendum w Starachowicach. PSL i SLD zarzuty odpierają.

Na zwołanej w czwartek konferencji poseł Krzysztof Lipiec oświadczył, że tylko PiS konsekwentnie zachęca mieszkańców do wzięcia udziału w referendum ws. odwołania prezydenta Starachowic, które będzie ważne przy 30-procentowej frekwencji. Jego zdaniem inne partie milczą lub wprost zniechęcają mieszkańców do odwołania prezydenta Starachowic, który przyznał się do korupcji.

Taką ocenę Lipca wywołał tekst radnej wojewódzkiej PSL Jolanty Kręckiej pt. "Nie pójdę na referendum”, opublikowany przez „Gazetę Starachowicką” w poniedziałek. Felieton - według autorki - jest protestem przeciwko złemu funkcjonowania mechanizmów demokracji i wyjaśnieniem, dlaczego ona, jako mieszkanka Starachowic, na referendum nie pójdzie.

Zdaniem Lipca "radna wojewódzka PSL zniechęca ludzi do pójścia na referendum". - Tym samym wyraża poparcie dla korupcji, która w Starachowicach miała miejsce. Chciałem publicznie zapytać władze świętokrzyskiego PSL, z marszałkiem województwa Adamem Jarubasem na czele, czy podzielają pogląd radnej Kręckiej. Jestem zdziwiony, że partia rządząca w regionie do dziś nie wydała w tej sprawie żadnego oświadczenia. Zresztą pytanie o takie stanowisko należy zadać też SLD - powiedział Lipiec.

Szef świętokrzyskiego PSL Adam Jarubas, odpowiadając na zarzuty podkreślił, że felieton radnej Kręckiej jest jej prywatną opinią. Zapowiedział też, że zarząd wojewódzki PSL oficjalnego stanowiska w sprawie referendum w Starachowicach nie zajmie.

- Uważamy, że mieszkańcy tego miasta są dobrymi obserwatorami i sami, bez nakazów partyjnych, zdecydują o swoim udziale w referendum - wyjaśnił Jarubas.

Szef świętokrzyskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej Andrzej Szejna jest zdziwiony zarzutem posła PiS. - Wielokrotnie publicznie podkreślałem, że SLD popiera przeprowadzenie w Starachowicach referendum, bo jest ono konieczne, aby uregulować kwestie prawne i oczyścić atmosferę polityczną w tym mieście. Być może opinia ta nie trafiła do mediów, stąd poseł Lipiec jej nie poznał - oświadczył Szejna.

Referendum w sprawie odwołania prezydenta Starachowic odbędzie się w niedzielę na wniosek Rady Miejskiej w Starachowicach.

Prezydent Starachowic, który jest zawieszony w obowiązkach służbowych, nie otrzymał od rady absolutorium z wykonania budżetu za 2011 rok. Wojciech B. zasiada na ławie oskarżonych w procesie o korupcję, który toczy się przed starachowickim sądem. Prokuratura Apelacyjna w Krakowie oskarżyła go o to, że od 2008 do 2011 roku, gdy pełnił funkcję publiczną prezydenta Starachowic, przyjął łapówki od przedstawicieli starachowickich spółek komunalnych w łącznej kwocie blisko 96 tys. zł. Kolejny zarzut to nakłanianie świadka do składania fałszywych zeznań.

Wojciech B. został zatrzymany przez CBA pod koniec sierpnia 2011 r. Pod koniec śledztwa przyznał się do stawianych zarzutów. Przed sądem B. przyznał się do korupcji; nie przyznał się do zarzutu nakłaniania świadka do składania fałszywych zeznań. Samorządowcowi grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

W innym śledztwie Prokuratura Rejonowa w Jędrzejowie przedstawiła Wojciechowi B. oraz jego zastępcy zarzuty przekroczenia uprawnień przy przyznawaniu mieszkań komunalnych.

mp, pap