Skorumpowany prezydent Starachowic zostanie na stanowisku? "Frekwencja jest niska"

Skorumpowany prezydent Starachowic zostanie na stanowisku? "Frekwencja jest niska"

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
W Starachowicach zakończyło się referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta Wojciecha B. Nie było zakłóceń głosowania, ale według pierwszych szacunków frekwencja była niska.

Jak poinformowała przewodnicząca miejskiej komisji wyborczej Marlena Hallmann, referendum przebiegało bez zakłóceń. Będzie ono ważne, jeśli weźmie w nim udział co najmniej 12 tys. 629 osób, czyli sześćdziesiąt procent wyborców, którzy uczestniczyli w głosowaniu w 2010 r. i zdecydowali wówczas o wyborze Wojciecha B. na stanowisko prezydenta Starachowic.

- Z sygnałów jakie docierały do nas przez cały dzień wynika, że frekwencja jest niska. Czy referendum będzie ważne, okaże się po podliczeniu głosów z 26 komisji obwodowych – poinformowała radna Lidia Dziura, członek komitetu referendalnego. Aby odwołać prezydenta, musi zagłosować za tym ponad połowa wyborców, którzy wezmą udział w referendum.

Jeśli referendum będzie ważne, a ponad połowa głosujących nie opowie się za odwołaniem prezydenta, zostanie rozwiązana Rada Miejska Starachowic. Prezydent Starachowic Wojciech B. zasiada na ławie oskarżonych w procesie o korupcję, który toczy się w starachowickim sądzie. Prokuratura Apelacyjna w Krakowie oskarżyła go o to, że od 2008 do 2011 roku, gdy pełnił funkcję publiczną prezydenta Starachowic, przyjął łapówki od przedstawicieli starachowickich spółek komunalnych w łącznej kwocie blisko 96 tys. zł. Kolejny zarzut to nakłanianie świadka do składania fałszywych zeznań.

Wojciech B. został zatrzymany przez CBA pod koniec sierpnia 2011 r. Pod koniec śledztwa przyznał się do stawianych zarzutów. Przed sądem B. przyznał się do korupcji; nie przyznał się do zarzutu nakłaniania świadka do składania fałszywych zeznań. Samorządowcowi grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

mp, pap