Gdańscy politycy PiS pomylili swojego byłego działacza z... Marcinem P.

Gdańscy politycy PiS pomylili swojego byłego działacza z... Marcinem P.

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marcin P. (fot. PAP/Piotr Pędziszewski )
Gdańscy politycy PiS zwołali konferencję prasową, by poinformować o kolejnej aferze związanej z szefem Amber Gold Marcinem P. Spotkanie z mediami odwołano, gdy wyszło na jaw, że nie chodzi o gdańskiego biznesmena, a o... byłego działacza PiS-u.
Gdańskie Prawo i Sprawiedliwość rozesłało do mediów komunikat, w którym zaproszono dziennikarzy na briefing prasowy przed nowym budynkiem Wymiaru Sprawiedliwości w Gdańsku przy pomniku Temidy.

Spotkanie szybko odwołano, gdy wyszło na jaw, że doszło do pomyłki. "Zbieżność nazwisk na cokole pomnika Temidy jest przyczyną odwołania briefingu Prawa i Sprawiedliwości. Bardzo przepraszamy za wywołane zamieszanie. Pojawia się wrażenie psychozy w sprawie spółki Amber Gold. Okazuje się, że każde doniesienie warto sprawdzić najpierw kilka razy" - napisano.

Rzeźbiarz Marcin Plichta pracuje w gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych na Wydziale Rzeźby. Jak przyznaje w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" pomyłka ta jest śmieszna. - Ale trochę mi przykro, szczególnie że jeszcze trzy lata temu byłem członkiem Prawa i Sprawiedliwości i koledzy z partii powinni mnie kojarzyć albo chociaż przejrzeć swoje kartoteki - dodaje.

- Sprawa firmy Amber Gold, niestety, odbija się na moim życiu. Rodzina i znajomi dzwonią do mnie i żartują: Marcin, gdzie masz złoto? A ja jestem skromnym wykładowcą akademickim z pensją dwa tysiące złotych - mówi.

Jak wyjaśnia artysta pomnik Temidy w gdańskim Sądzie powstał kilka lat temu - Figura miała być początkowo większa, ale ostatecznie ma 75 centymetrów. Wykonałem ją pierwotnie z gliny, a potem w marmurze - tłumaczy.

ja, gazeta.pl