"PiS jest uczciwy. Tym się różnimy od PO"

"PiS jest uczciwy. Tym się różnimy od PO"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Beata Szydło (fot. PAP/Rafał Guz)
- Program gospodarczy PiS zakłada działania prorozwojowe i jest rozłożony w czasie; realnie oceniamy sytuację - podkreśliła Beata Szydło (PiS). W pierwszym roku wdrażania programu PiS szacuje wzrost dochodów o 11 mld zł i wzrost wydatków o 13,5 mld zł.

PiS zwołało konferencję tuż po tym, jak minister finansów Jacek Rostowski przedstawił wyliczenia kosztów realizacji propozycji partii Jarosława Kaczyńskiego zaprezentowanych 2 września. Jacek Rostowski odnosząc się do propozycji PiS, ocenił, że to klasyczna piramida finansowa. Jak wyliczył resort finansów, w 2013 r. kosztowałyby one państwo 62,6 mld zł.

"My jesteśmy uczciwi"

- Tym PiS różni się od Platformy Obywatelskiej, że jesteśmy uczciwi, realnie oceniamy sytuację. Jesteśmy uczciwi w swoich zapowiedziach i deklaracjach. Mamy program, plan. Mówimy Polakom: można inaczej zarządzać finansami publicznymi, doprowadzić do tego, że w latach następnych polska gospodarka będzie się rozwijała - podkreśliła Szydło.

Program PiS - jak dodała - zakłada przede wszystkim "rozwiązania prorozwojowe". Zaznaczyła, że program jest oparty na konserwatywnych założeniach, według których wzrost PKB będzie wynosił 2 proc., a inflacja 3 proc. Program jest rozłożony w czasie - dodała. Według posłanki PiS w pierwszym roku jego funkcjonowania przewidziane są działania, które zwiększą zyski budżetu - W kolejnym roku będziemy mogli uruchamiać dalsze elementy programu z części wydatkowej - zaznaczyła Szydło.

- Pierwsze rozwiązanie to wprowadzenie zmian ustaw podatkowych. Tutaj są dwa podstawowe dokumenty: ustawa o podatku dochodowym i ustawa o podatku od towarów i usług. Z tytułu wprowadzenia nowych ustaw podatkowych będziemy mieli około 5 mld zł - mówiła Szydło. Kolejne 5 mld zł ma trafić do budżetu z podatku bankowego i z podatku obrotowego od hipermarketów. - W pierwszym roku zakładamy wzrost dochodów publicznych o około 11-12 mld zł - oszacowała posłanka. Jej zdaniem zmniejszenie wpływów do budżetu w pierwszym roku wyniesie nie więcej niż 13,5 mld zł.

"Rynki finansowe pozytywnie zareagują na nasz program"

PiS chciałby zacząć realizację swoich propozycji od Narodowego Programu Zatrudnienia, który - jak podkreśliła Szydło - miałby przynieść w ciągu 10 lat 1 mln 200 tys. miejsc pracy. - Szacujemy, że rynki finansowe zareagują pozytywnie na nasz program. Wzrosną ratingi. Spadnie obsługa długu zagranicznego. To za rządów PO 40 mld zł, czyli tyle, ile wpływa z podatków dochodowych od osób fizycznych - powiedziała Szydło.

Podkreśliła, że w drugim roku funkcjonowania programu PiS zacznie działać "system zmiany emerytalnej". Zgodnie z jego założeniami Polacy będą mogli wybrać między ZUS a OFE. - Zakładamy, że 80 proc. Polaków wybierze powrót do ZUS-u. Mówimy to na podstawie badań, które przeprowadziliśmy - wyjaśniła Szydło. Według założeń polityków PiS dzięki napływowi do ZUS-u deficyt zmniejszy się o 20-30 mld zł, bo aktywa OFE to obecnie ponad 240 mld zł.

Pomysły PiS-u

Kaczyński mówił 2 września, że PiS przechodzi do ofensywy, której celem jest "zbudowanie pełnej alternatywy, innego sposobu rządzenia naszym krajem". Według niego żeby w Polsce "cokolwiek zrobić", trzeba przede wszystkim "od nowa zorganizować finanse publiczne i zmienić system podatkowy". Zapowiedział nową ustawę, która połączy PIT i CIT w jednej ustawie, i nową ustawę o VAT.

Prezes PiS zaproponował 10-letni plan walki z bezrobociem i podkreślił, że to propozycja neutralna dla budżetu. PiS chce też wspierać rodziny poprzez zwiększanie stawki, którą można odliczyć od podatku o 50 proc. za każde dziecko, a samego odliczenia można by dokonywać już od momentu poczęcia dziecka.

Kaczyński mówił też o wprowadzeniu ulgi na zakup podręczników; powtórzył postulat ustanowienia karty rodziny wielodzietnej uprawniającej do wielu zniżek. PiS chce też przywrócić możliwość przechodzenia na emeryturę w wieku 60 i 65 lat (ale z pozostawieniem wyboru, czy ktoś chce pracować dłużej). Kaczyński zaproponował też referendum ws. odejścia od kapitałowego systemu emerytalnego i powrót do systemu solidarnościowego, a także wprowadzenie wyboru między ZUS i OFE. Chciałby też rezygnacji z opodatkowania rent i emerytur w wysokości do 1 tys. zł.

ja, PAP