Gajowy "Komorowski" i "Tusk" z pejczem w Lublinie. "Tę władzę musimy wyśmiewać"

Gajowy "Komorowski" i "Tusk" z pejczem w Lublinie. "Tę władzę musimy wyśmiewać"

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Solidarność" zorganizowała happening w Lublinie (fot. Jakub Czermiński)
Happening uliczny pod hasłem "Nie mój cyrk, nie moje małpy" zorganizowali w Lublinie działacze NSZZ Solidarność. Protestowali przeciwko polityce rządu i podwyższeniu wieku emerytalnego do 67 lat.

Przez centrum Lublina przeszło kilkadziesiąt osób w różnych przebraniach. Głównymi postaciami były: gajowy, który miał na twarzy maskę z podobizną prezydenta Bronisława Komorowskiego, cyrkowy treser z pejczem w dłoni, w masce premiera Donalda Tuska, małpa z brzytwą - z maską posła Janusza Palikota oraz małpa z bębenkiem – z maską wicepremiera Waldemara Pawlaka. Wokół nich krążyli klauni i kuglarze oraz osoby w strojach dawnej polskiej szlachty z szablami w dłoniach. Uczestnicy happeningu nieśli też fotografie posłów PO, PSL i Ruchu Palikota, do niektórych z nich przyczepione były długie nosy Pinokia.

"Cyrk dla wszystkich, banany dla wybranych"

Przed siedzibą PO w Lublinie złożono „frukta władzy” - kiście bananów z przyczepionym wstęgami, na których były napisy: „stołki ministerialne”, „spółki”, „rady nadzorcze”. Uczestnicy happeningu krzyczeli: „Cyrk dla wszystkich, banany dla wybranych”.

Na zakończenie na Placu Litewskim wypuszczono w niebo wyciętą z tektury postać Donalda Tuska, z długim nosem Pinokia, przyczepioną do trzech czerwonych balonów, na których były napisy „Moskwa” i „Bruksela”. Skandowano przy tym: „Leć na Moskwę lub Brukselę, tam swą twoi przyjaciele”.

"Do władzy nie docierając poważne argumenty"

- Jeżeli do tej władzy nie docierają poważne argumenty, musimy ją wyśmiewać i ośmieszać - powiedział wiceprzewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Tadeusz Majchrowicz.

Organizatorzy oświadczyli, że happening miał na celu pokazanie absurdalnych działań koalicji rządzącej, która „tonie w morzu gier politycznych i afer, w których coraz częściej przewijają się słowa korupcja i nepotyzm” a czołowi politycy PO i PSL „odgrywają swoje role zapewniając, że nic się nie stało”.

"Przypominać i pokazywać"

- Mam nadzieję, że ten przekaz dotrze do społeczeństwa, bo taki jest cel, aby przypominać i pokazywać, co złego dzieje się w naszej ojczyźnie, to, co uderza w prostego człowieka i jaki los czeka szczególnie ludzi młodych - powiedział przewodniczący Regionu Środkowowschodniego NSZZ "S" Marian Król. - Musimy dążyć do tego, żeby zmieniła się polityka rządu, by zmienili się ludzie rządzący, bo być może ci już są niereformowalni, nienaprawialni. Taki jest cel dzisiejszego happeningu, żeby mówić o tym, jak jest źle - dodał Król.

"Praca aż do śmierci"

Happening był adresowany głównie do ludzi młodych, którzy najbardziej odczują skutki podniesienia wieku emerytalnego do 67 lat - wyjaśnili organizatorzy. Majchrowicz powiedział, że ustawa podnosząca wiek emerytalny jest szkodliwa m.in. dlatego, że choć wiek życia Polaków się wydłuża, to wcześniej zaczynają oni chorować. - To potwierdza naszą tezę, że praca do 67. roku życia to jest praca aż do śmierci - powiedział. - Nie spoczniemy w naszej walce, aby ta ustawa znalazła się tam, gdzie jej miejsce, a więc w koszu - dodał Majchrowicz.

W happeningu uczestniczyli związkowcy Solidarności z różnych zakładów pracy na Lubelszczyźnie oraz członkowie Brygady Lubelskiej ONR.

zew, PAP