Rosyjski bloger, który umieścił w sieci drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej (m.in. zdjęcie zwłok Lecha Kaczyńskiego) w rozmowie z TVN24.pl twierdzi, że w rosyjskim internecie pojawiły się kolejne zdjęcia z miejsca katastrofy.
51-letni bloger twierdzi, że zdjęcia pierwotnie opublikowała w sieci pewna blogerka, która miała je dostać od anonimowego źródła z Krymu. Bloger i blogerka równocześnie opublikowali zdjęcia 27 września. - Nigdy nie interesuję się, kto jest informatorem. I dlaczego to robi. Widać ktoś nie chce być współuczestnikiem tego - tłumaczy mężczyzna pytany czy nie dociekał kto był autorem zdjęć.
Bloger twierdzi również, że ani polskie, ani rosyjskie służby do tej pory się z nim nie skontaktowały. Dodaje, że w rosyjskim internecie widział "trzy nowe zdjęcia" z miejsca katastrofy.
O publikacji zdjęć ofiar katastrofy w internecie polskie media poinformowały 16 października. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski natychmiast zaapelował o niepublikowanie tych zdjęć na łamach polskiej prasy.
Tvn24.pl, arb
Bloger twierdzi również, że ani polskie, ani rosyjskie służby do tej pory się z nim nie skontaktowały. Dodaje, że w rosyjskim internecie widział "trzy nowe zdjęcia" z miejsca katastrofy.
O publikacji zdjęć ofiar katastrofy w internecie polskie media poinformowały 16 października. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski natychmiast zaapelował o niepublikowanie tych zdjęć na łamach polskiej prasy.
Tvn24.pl, arb