"Mucha miała na nierozsunięcie dachu wpływ jak urodzaj ryżu"

"Mucha miała na nierozsunięcie dachu wpływ jak urodzaj ryżu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stadion Narodowy w Warszawie (fot. KATARZYNA PLEWCZYNSKA CYFRASPORT/Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
- To, że minister Joanna Mucha oddała się do dyspozycji premiera, nie znaczy, że jest mowa o dymisji - powiedział na antenie TVN24 senator PO, Andrzej Person. Jego zdaniem szefowa resortu nie jest odpowiedzialna za skandal na Stadionie Narodowym podczas meczu Polska-Anglia.
"Wydarzenia" Polsatu poinformowały, że minister Mucha podała się do dymisji. Te doniesienia nie zostały potwierdzone. Rzecznik rządu Paweł Graś oświadczył, że minister oddała się do dyspozycji premiera. "Pani minister Mucha wczoraj (22 października - red.) oddała się do dyspozycji premiera. Zgodnie z zapowiedzią, o wnioskach po kontroli KPRM premier poinformuje jutro (24 października - red.)" - napisał na Twitterze rzecznik rządu Paweł Graś.

Dymisji minister Joanny Muchy domagała się opozycja, m.in. Solidarna Polska, w związku z blamażem z niezamknięciem dachu na Stadionie Narodowym, czego konsekwencją było przełożenie meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw świata Polska-Anglia.

16 października na Stadionie Narodowym w Warszawie Polska miała grać mecz eliminacji piłkarskich mistrzostw świata z Anglią. Tego dnia nad stolicą przeszła ulewa. Ponieważ dach stadionu nie został zamknięty, murawa została zalana. Mecz przełożono na 17 października.

- Polski kibic jest mężczyzną. Szowinistycznym i seksistowski. I krytykuje każde zachowanie pani minister, bo jest kobietą - przekonywał senator PO.  - Miała na nierozsunięcie dachu wpływ jak urodzaj ryżu w dorzeczu Jangcy - dodał.

Zdaniem Persona sprawa zalania murawy Stadionu Narodowego nie dotyczyła minister Muchy. - Na świecie się z nas śmieją, że ją winimy - powiedział senator.

Wiadomo już, że premier Donald Tusk nie przyjął dymisji minister sportu. Joanna Mucha pozostaje na stanowisku.

ja, TVN24