MSZ przyznaje: prosiliśmy "Rzeczpospolitą" o niepublikowanie materiału

MSZ przyznaje: prosiliśmy "Rzeczpospolitą" o niepublikowanie materiału

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef MSZ Radosław Sikorski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Rzecznik MSZ Marcin Bosacki odniósł się do zarzutów "Rzeczpospolitej" w sprawie nacisków resortu na dziennik.
Redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Tomasz Wróblewski oświadczył na antenie Programu III Polskiego Radia, że MSZ naciskał na redakcję, by ta nie publikowała krytykującego MSZ tekstu o wysyłaniu w kopertach oznaczonych pieczęcią MSZ-u PiT-ów białoruskim opozycjonistom. - Zamiast walczyć z mediami, MSZ powinien przyznać się do błędów - mówił Wróblewski.

"Rz": presja była niewiarygodna

W ciągu ostatnich dni okazało się, że na ogólnodostępnym portalu znalazły się dane z bazy MSZ dotyczące pomocy dla białoruskich opozycjonistów. Z kolei "Rzeczpospolita" ujawniła, że MSZ wysyłał na Białoruś PIT-y dla białoruskich opozycjonistów, w kopertach oznaczonych logo resortu. To woda na młyn białoruskich władz, które podkreślają, że opozycja jest finansowana zza granicy.

- Kiedy pisaliśmy o wysyłaniu pocztą PiT-ów dla opozycji białoruskiej, niewiarygodna była presja, jaką MSZ usiłował wywrzeć na "Rzeczpospolitą", żeby tego nie publikować. Na co dzień publikujemy wiele tekstów i materiałów, które odnoszą się do nieskuteczności czy błędów administracji państwowej, ale rzadko spotykamy się z taką presją i próbą wywierania nacisku – mówił o kulisach publikacji redaktor naczelny dziennika.

Odpowiedź Bosackiego

Do tych zarzutów odniósł się Marcin Bosacki, rzecznik kierowanego przez Radosława Sikorskiego (PO) resortu spraw zagranicznych.

"Fakty są takie: jako Rzecznik MSZ, działając w ramach swych obowiązków, po otrzymaniu pytań red. Cezarego Gmyza, próbowałem przekonać Redakcję »Rz«, że jej zarzuty są nieuzasadnione, a publikacja mogłaby szkodzić interesom państwa oraz środowiskom niezależnym na Białorusi" - oświadczył rzecznik.

Poinformował, iż MSZ wypłacił "niewielkie (poniżej 600 zł)" diety "kilku (nie ok. 30 - jak twierdziła »Rz«) działaczom organizacji niezależnych na Białorusi za ich udział w oficjalnej Konferencji przy Szczycie Partnerstwa Wschodniego Unii Europejskiej we wrześniu 2011 r.".
Bosacki dodał, że udział opozycjonistów w konferencji był jawny.

"Żaden z uczestników od lutego, gdy PiT-y wysłano, nie spotkał się z jakimikolwiek nieprzyjemnościami ze strony władz białoruskich. Zaś niektóre z osób, do których wysłano PIT-y na Białoruś potwierdzały MSZ, że nie mają nic przeciwko temu" - napisał Bosacki.

"Informowałem, że (...) prosimy o niepublikowanie materiału, w którym..."

"Informowałem red. Gmyza (pisemnie i w rozmowie telefonicznej), że taka jest nasza ocena sytuacji i prosimy o niepublikowanie materiału, w którym polska gazeta przedstawi pobieranie diet za udział w oficjalnej konferencji Unii Europejskiej jako coś nagannego, gdyż dopiero to da oręż oficjalnej propagandzie Łukaszenki. Gdy to nie przyniosło skutku, skontaktowałem się telefonicznie z zastępcą red. naczelnego »Rzeczpospolitej« A. Talagą, przedstawiając jemu nasze argumenty i wysyłając mejla, którego wcześniej otrzymał red. Gmyz" - dodał rzecznik MSZ.

Bosacki oświadczył, iż nieprawdą są słowa red. Wróblewskiego, że urzędnicy MSZ »dopiero gdy dowiedzieli się, że nie poddamy się tej presji, wysłali swoje wyjaśnienia«". Według Bosackiego, mail z odpowiedziami MSZ wysłało red. Gmyzowi o 17.03 a red. Taladze o 18.13.

zew, "Rzeczpospolita", MSZ, Program Trzeci Polskiego Radia