- Hipoteza wybuchu jest bezsensowna i nie ma pokrycia w żadnych faktach, przede wszystkim w zapisach rejestratorów. Nie ma też żadnego potwierdzenia w stenogramach z kokpitu - powiedział portalowi Gazeta.pl Tomasz Hypki, sekretarz Krajowej Rady Lotnictwa.
- Byłbym bardzo ostrożny. Nie mam pojęcia, skąd wzięły się tam te materiały. Jeżeli to w ogóle prawdziwa informacja - dodał Hypki. Według niego "Rzeczpospolita" może mylić się również w innych kwestiach.
Według "Rzeczpospolitej" polscy prokuratorzy i biegli, którzy badali wrak Tupolewa, odkryli ślady materiałów wybuchowych - trotylu i nitrogliceryny. Ślady mogą pochodzić od niewybuchów z czasów II wojny światowej. Dotychczasowe badania nie potwierdzają doniesień dziennika. Zgodnie z oficjalnymi komunikatami Naczelnej Prokuratury Wojskowej na próbkach zebranych w miejscu katastrofy nie stwierdzono obecności materiałów wybuchowych.
pr, Gazeta.pl
Według "Rzeczpospolitej" polscy prokuratorzy i biegli, którzy badali wrak Tupolewa, odkryli ślady materiałów wybuchowych - trotylu i nitrogliceryny. Ślady mogą pochodzić od niewybuchów z czasów II wojny światowej. Dotychczasowe badania nie potwierdzają doniesień dziennika. Zgodnie z oficjalnymi komunikatami Naczelnej Prokuratury Wojskowej na próbkach zebranych w miejscu katastrofy nie stwierdzono obecności materiałów wybuchowych.
pr, Gazeta.pl