Blokada białych fartuchów

Blokada białych fartuchów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Policja użyła siły, likwidując blokadę przejścia dla pieszych na jednej z wrocławskich ulic w centrum miasta, spowodowaną przez personel szpitala im. Rydygiera.
Ok. 100 osób weszło na przejście dla pieszych, zatrzymując ruch na ulicy Pomorskiej we Wrocławiu. Policja kilkakrotnie wzywała ich do zejścia z ulicy. "Zostawcie nas, walczymy o nasze pieniądze, bądźcie z nami" - odpowiadały pielęgniarki. W końcu funkcjonariusze siłą ściągnęli je z ulicy. Doszło do szarpaniny z  policją. Jedna z kobiet, którą za ręce i nogi ściągnięto z jezdni, zemdlała przed policyjnym radiowozem.

Kobiecie udzielono pierwszej pomocy, po czym wezwana karetka pogotowia odwiozła ją do szpitala. Protestujący krzyczeli do policjantów: "mordercy!". "Kobiety wymusiły tę reakcję na funkcjonariuszach wchodząc na jezdnię, a stawiając opór złamały prawo" - powiedział Ryszard Zaremba z wrocławskiej policji.

We wrocławskim szpitalu im. Rydygiera od wtorku trwa protest głodowy 8 osób sanitariuszy, lekarza i pielęgniarki. 23 pracowników na znak protestu wobec niewypłacania im pensji złożyło dowody osobiste w Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu. Personel szpitala walczy o wypłaty zaległych od września wynagrodzeń. "Zmuszeni zostaliśmy do wyjścia na ulicę; nie mamy na chleb, nie mamy za co kupić kurtek na zimę dla dzieci, doprowadzono nas do ostateczności" - powiedziała w trakcie blokady Iwona Skrybuś z Komitetu Obrony Szpitala.

em, pap