Graś wiedział o tekście "Rz" o trotylu przed publikacją

Graś wiedział o tekście "Rz" o trotylu przed publikacją

Dodano:   /  Zmieniono: 
Paweł Graś (fot. Wprost)Źródło:Wprost
Rzecznik rządu Paweł Graś oświadczył, iż o artykule "Rzeczpospolitej" o śladach trotylu na wraku Tu-154M wiedział przed publikacją tekstu.
Rzecznik rządu przyznał na konferencji prasowej, że w nocy - na kilka godzin przed tym, gdy "Rz" z tekstem o trotylu na pierwszej stronie znalazła się w kioskach - z informacją o tekście zadzwonił do niego Grzegorz Hajdarowicz - prezes zarządu wydającej "Rzeczpospolitą" Pressbubliki.

Z kolei były już naczelny "Rzeczpospolitej" w rozmowie z dziennikiem.pl zaprzecza, by brał udział w spotkaniu Pawła Grasia z Grzegorzem Hajdarowiczem, ale przyznaje, że do takiego spotkania mogło dojść. - Z tego, co mówił prezes Hajdarowicz, to on się spotkał w środku nocy z Pawłem Grasiem - powiedział Wróblewski w rozmowie z dziennikiem.pl.

Ślady trotylu i nitrogliceryny

30 października w "Rzeczpospolitej" ukazał się artykuł Cezarego Gmyza. Według tekstu, na wraku Tu-154M, który 10 kwietnia 2010 r. rozbił się w Smoleńsku, znaleziono ślady trotylu i nitrogliceryny. Publikacja wywołała polityczną burzę. Jarosław Kaczyński zażądał dymisji rządu Donalda Tuska i mówił, że 96 osób zostało zamordowanych. Premier Donald Tusk powiedział, że nie sposób żyć w jednym państwie z ludźmi, którzy formułują tak daleko idące wnioski.

Zwolnienia za "Trotyl"

Rada Nadzorcza Presspubliki rekomendowała zarządowi odwołanie redaktora naczelnego "Rz" Tomasza Wróblewskiego, jego zastępcy Bartosza Marczuka, szefa działu krajowego Mariusza Staniszewskiego oraz autora tekstu "Trotyl we wraku Tupolewa" Cezarego Gmyza.

Grzegorz Hajdarowicz, wydawca "Rzeczpospolitej" w oświadczeniu zamieszczonym na stronie rp.pl napisał, że tekst "Trotyl we wraku tupolewa" "nie powinien się nigdy ukazać w Rzeczpospolitej w takiej formie". "Z przeprowadzonego przeze mnie i Radę Nadzorczą postępowania wyjaśniającego wynika, że tekst nie był w ogóle udokumentowany. (...) Ogromnym nadużyciem był sam tytuł artykułu" - czytamy w oświadczeniu.

Hajdarowicz przeprasza

Hajdarowicz przeprosił czytelników za to, że "nieprzemyślane działania kilku osób wywołały znów wojnę polsko-polską". "Za błędne decyzje trzeba ponosić konsekwencje - stąd dymisje i zwolnienia dyscyplinarne w redakcji. Od dzisiaj tak będzie zawsze" - dodał. Zadeklarował, że dołoży starań, by odtąd publikacje "Rzeczpospolitej" były zawsze "wiarygodne, rzetelne, przemyślane i sprawdzone".

zew, "Rzeczpospolita", Twitter, dziennik.pl