Prokuratura: zbadaliśmy drugiego Tu-154. Odkryliśmy, że...

Prokuratura: zbadaliśmy drugiego Tu-154. Odkryliśmy, że...

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tu-154 (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Prokurator Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie oraz biegli z Zakładu Fizykochemii Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji oraz specjaliści z Centralnego Biura Śledczego (ci sami którzy byli obecni w Smoleńsku na przełomie września i października) przeprowadzili eksperyment badając używanymi w Smoleńsku detektorami drugiego z rządowych Tu-154M. Okazało się, że w niektórych miejscach detektory zachowały się podobnie jak w Smoleńsku - tzn. wysyłały sygnały mogące świadczyć o obecności materiałów wysokoenergetycznych - poinformowała prokuratura.
Eksperyment przeprowadzono w związku z publikacją "Rzeczpospolitej" "Trotyl na wraku w tupolewa", w którym Cezary Gmyz, na podstawie wskazań detektorów użytych przez biegłych w Smoleńsku napisał, że na wraku Tu-154M znajdują się ślady trotylu i nitrogliceryny. Tymczasem prokuratura informuje, że badanie bliźniaczego w stosunku do rozbitego w Smoleńsku Tu-154M samolotu przyniosło podobny rezultat jak badanie przeprowadzone w Smoleńsku.

"Uzyskane wyniki nie mogą być traktowane jako podstawa do wydania kategorycznej opinii o obecności materiałów wybuchowych lub wybuchu; są jedynie podstawą do dalszych specjalistycznych badań laboratoryjnych" - informuje prokuratura. Śledczy dodają w oświadczeniu, że "badania próbek zabezpieczonych w Smoleńsku zostaną rozpoczęte niezwłocznie po tym, jak trafią do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji". Próbki mają zostać przebadane w ciągu najbliższych sześciu miesięcy.

arb