Zawisza nie-parlamentarny

Zawisza nie-parlamentarny

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Mołczat' sobaki" - ten sposób Artur Zawisza (PiS) zwrócił się do posłów SLD, którzy przeszkadzali mu w wystąpieniu.
Miało to miejsce w sobotę późnym wieczorem w Sejmie podczas głosowania nad poprawkami do projektu budżetu na 2003 rok. Zawisza zabrał głos w sprawie poprawki, która zakładała odebranie 5 mln zł dla repatriantów (ostatecznie Sejm poprawkę przyjął). Kiedy posłowie lewicy przeszkadzali Zawiszy w wystąpieniu, zdenerwowany zwrócił się do nich: "mołczat' sobaki". Swoiste "poczucie humoru" nie opuszczało i później posła Zawiszy. Do Ryszarda Kalisza (SLD) powiedział: "panie pośle złość piękności szkodzi".

Katarzyna Maria Piekarska (SLD) zażądała, aby marszałek skierował sprawę tej wypowiedzi do Komisji Etyki Poselskiej. "Nie możemy sami siebie obrażać, bo to oznacza, że sami dla siebie nie mamy szacunku. Są jakieś granice dobrych obyczajów, granice swobody wypowiedzi". Dodała też, że oczekuje przeprosin od Zawiszy.

Prowadzący obrady marszałek Marek Borowski pytał Zawiszę, czy  chce przeprosić za swoje słowa.

"Sprawa jest niezwykłej wagi i proszę się nie dziwić wobec tego, że dyskusja przebiega w sposób żywy i żywiołowy - próbował tłumczyć się Zawisza. - Ja oczywiście nie wypieram się słów, które przed chwilą wypowiedziałem. Jest mi przykro, nie wypieram się tego, że one padły. Jest mi przykro z powodu tej sytuacji, jaka tutaj miała miejsce. Jest mi przykro z powodu słów, które tutaj padły i chcę wszystkich do których zostały skierowane przeprosić. Co niniejszym czynię".

Posłowie z lewej strony sali przerywali wypowiedź Zawiszy okrzykami i uderzeniami w pulpity.

em, pap