Zwolnimy jeśli się nie dogadamy

Zwolnimy jeśli się nie dogadamy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Brak porozumienia z górnikami oznacza likwidację kopalń od stycznia, poinformował minister Gospodarki Jacek Piechota.
Brak porozumienia z górniczymi związkami zawodowymi będzie oznaczać obowiązywanie programu rządowego, który zakłada m.in. zwolnienie 35 tys. osób do 2006 r. - poinformował Jacek Piechota.

"Jeżeli nie dojdzie do porozumienia ze stroną związkową to  program rządowy obowiązuje i to trzeba jednoznacznie powiedzieć. W  Katowicach ze środy na czwartek nie doszło do podpisania porozumienia. Liczymy na to, że negocjacje, które od poniedziałku się rozpoczynają pozwolą na takie porozumienie w pełnym zakresie, bo program jest całościowy" - powiedział Piechota w Radiu Zet.

Dodał, że rząd nie zdecydował o wstrzymaniu likwidacji kopalń od  1 stycznia.

"Chcę zwrócić uwagę na to, że jedynie zapowiedzieliśmy możliwość powstrzymania rozpoczęcia procesu wygaszania działalności kopalń od 1 stycznia, o ile w negocjacjach ze stroną związkową dojdzie do  porozumienia co do całościowego kształtu programu. Jeżeli to  wygasanie ma być inaczej rozłożone w czasie, ma się odbywać inaczej niż określono w programie rządowym, to trzeba się liczyć ze wzrostem kosztów.

Piechota powiedział, że jeżeli wzrost kosztów , a nie ma  możliwości pokrycia ich w samym budżecie to "pokrycie tych kosztów trzeba znaleźć w samym górnictwie". Natomiast to od kiedy rozpoczęłoby się likwidowanie kopalń uzależnił przede wszystkim od  znalezienia rezerw w samym sektorze.

"Jeżeli otrzymalibyśmy zgodę chociażby na to, aby  powstrzymać wzrost wynagrodzeń w górnictwie, w zeszłym roku wzrost ten wyniósł 9,2 proc., to jest 10 tys. miejsc pracy - gdyby tylko powstrzymać wzrost wynagrodzeń w górnictwie można by stworzyć przestrzeń dla  górników z kopalń zlikwidowanych" - powiedział Piechota.

Minister gospodarki dodał, że rządowy program zakłada odejście z  górnictwa 35 tys. do 2006 r.

"17 tys. chcemy zaoferować nowe miejsca pracy poza sektorem, ok. 18 tys. to naturalne odejścia na emerytury do 2006 r" -  powiedział Piechota.

sg, pap