Strażacy zginęli w nocy z czwartku na piątek w czasie akcji gaszenia pożaru mieszkania, z którego próbowali wynieść jedną osobę.
"Wyniki sekcji zwłok wykluczyły zatrucie tlenkiem węgla jako przyczynę śmierci strażaków. W ich ciałach wykryto śladowe ilości tego związku chemicznego" - powiedziała Hanna Wojciechowska z Prokuratury Rejonowej w Oławie.
Wciąż nie są jednak znane przyczyny zgonu strażaków. Prokurator Wojciechowska poinformowała, że zlecone zostały kolejne badania, w tym w Instytucie Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Wyniki będą znane za miesiąc.
Wojciechowska powiedziała, że w sprawie śmierci strażaków pod uwagę brane są dwie hipotezy: albo strażacy zatruli się substancjami, które wydzielały się w płonącym mieszkaniu, albo w ich butlach zabrakło tlenu.
Po zdarzeniu zastępca komendanta głównego Straży Pożarnej Piotr Buk mówił, że strażacy byli zabezpieczeni w aparaturę oddechową i działali zgodnie z procedurą.
Strażacy, którzy zmarli w czasie akcji, to 33-letni Marek S. i 30-letni Mariusz P. Obaj pracowali w straży pożarnej od ponad 10 lat. Wiadomo, że obaj strażacy po przybyciu na miejsce pożaru weszli, wyposażeni w maski i butle gazowe, do płonącego mieszkania i wyciągnęli stamtąd jedną osobę. Potem jeszcze raz wrócili do pomieszczenia, bo pojawiła się informacja, że przebywa tam właściciel mieszkania. Strażaków znaleziono w jednym z pokoi płonącego mieszkania.
Po wyniesieniu ich z budynku jeszcze żyli. Natychmiastowa reanimacja nie przyniosła jednak rezultatu. Strażacy zmarli. Maski i butle gazowe, w które byli wyposażeni, miały wszelkie atesty i były sprawne technicznie.
sg, pap