Problem polega na tym, że żadne z tych dzieci nie spełnia przesłanek, które uprawniałyby do osiedlenia się w Polsce, a prawdopodobnie także do uzyskania zezwolenia na zamieszkanie na czas określony, dłuższy niż sześć miesięcy. "O ile sąd opiekuńczy nie postanowi inaczej, uprawnienia placówki opiekuńczo-wychowawczej ograniczają się jedynie do wykonywania bieżącej pieczy nad dzieckiem, jego wychowania oraz reprezentowania dziecka w dochodzeniu świadczeń przeznaczonych na zaspokojenie potrzeb jego utrzymania" - napisał RPD w liście do szefa MSWiA.
Przepisy nie uprawniają placówek opiekuńczo-wychowawczych do wyjaśniania kwestii związanych z przebywaniem dzieci w Polsce i uzyskaniem dla nich kart pobytu czasowego i jak obawia się, Paweł Jaros, postępowania w tych sprawach będą umarzane. Gdyby tak się stało, to dzieci nie otrzymałyby karty pobytu czasowego i tym samym nie spełniłyby warunków niezbędnych do objęcia ubezpieczeniem zdrowotnym. Oznacza to w konsekwencji utrudniania w dostępie do opieki medycznej.
em, pap