Frasyniuk: nawet nowy podatek zapłacę, ale niech mnie straż miejska nie upokarza!

Frasyniuk: nawet nowy podatek zapłacę, ale niech mnie straż miejska nie upokarza!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władysław Frasyniuk (fot. Rafal Meszka / Newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
- Codziennie jadę dwupasmową ulicą Kochanowskiego, gdzie wprowadzono ograniczenie prędkości do 40 km na godzinę. No nie ma szans, fotoradar straży miejskiej trafi każdego! A to jest zwykłe łupienie obywateli! Więc apeluję do pana prezydenta: Jak w budżecie Wrocławia brakuje pieniędzy, to niech pan nawet wprowadzi nowy podatek drogowy, ja chętnie zapłacę. Ale niech mnie straż miejska nie upokarza! - mówi były opozycjonista i polityk Władysław Frasyniuk.
Pytany, czy podejrzewa, że to "celowo zorganizowana zasadzka na kierowców", potwierdza. - Zewsząd słyszę, że drogi muszą być przejezdne, że ruch ma być płynny. Przy takim ograniczeniu prędkości jazdy jest to niemożliwe. Więc jak mam to inaczej traktować, niż jako pretekst do wyciągnięcia pieniędzy z mojej kieszeni? - oburza się.

Były opozycjonista przyznaje też, że wystawianych mandatów nie płaci. Na zarzut, że jest to niezgodne z prawe odpowiada, że nie zapłaci. - Niech mnie wsadzą do więzienia albo skażą na prace społeczne. Odpracuję - deklaruje.

Zdaniem polityka straż miejska we Wrocławiu jest zbędna. - Kilka dni temu przeczytałem, że burmistrz Świeradowa, choć miał tylko dwóch strażników, zrezygnował z nich. Ja proponuję prezydentowi Dutkiewiczowi, żeby to samo zrobił z całą strażą miejską we Wrocławiu - apeluje. Przyznaje, że odnosi wrażenie, że "oni głównie zajmują się uprzykrzaniem życia mieszkańcom miasta".

- Na ciemne podwórka, gdzie grasują przestępcy, nie wchodzą. To już lepiej, żeby pieniądze przekazywane teraz na straż miejską miasto dawało policji - konstatuje Frasyniuk.

mp, gazeta.pl