Chciał zabić prezydenta. Zostaje w areszcie

Chciał zabić prezydenta. Zostaje w areszcie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niedoszły zamachowiec zostaje w areszcie (fot.sxc.hu) 
Brunon K., podejrzewany o przygotowywanie zamachu na Sejm RP pozostanie w areszcie przez co najmniej kolejne trzy miesiące - orzekł sąd - inforumuje tvn24.pl.
Brunon K., podejrzewany o przygotowywanie zamachu na Sejm i prezydenta Bronisława Komorowskiego zapewnia, że jego działanie nie miało związku z przekonaniami politycznymi. Za pośrednictwem swojego adwokata ujawnia Maciejowi Dudzie z tvn24.pl, że chciał "sprzeciwić się arogancji władzy i zadać cios politykom".

- Pretensje dotyczyły podatków, nieuczciwości, niespełnienia obietnic wyborczych, łamania prawa - wylicza zarzuty Brunona K. wobec polityków jego mecenas, Maciej Burda. Wcześniej tvn24.pl ujawnił, że Brunon K. nie był związany z żadną formacją polityczną i dystansował się zarówno wobec rządzących, jak i opozycji (takie informacje przekazał prokurator Artur Wrona).

- Sama idea zamachu, czy jego planowanie nie było podbudowane jakąś szczególną, złą motywacją. To forma sprzeciwu wobec rzeczywistości, rozliczenie jej. Coś jak pisanie wierszy, z tym że mamy do czynienia z pasjonatem pirotechniki, wybuchów, który chciał posłużyć się własnymi środkami ekspresji. Od dzieciństwa pasjonowała go pirotechnika, toteż sięgał do swoistego instrumentarium. Od planowania zamachu, do jego dokonania jest jednak długa droga - mówi adwokat Brunona K.

Adwokaci niedoszłego zamachowca starali się przekonać sąd też, że Brunon K. powinien wyjść z aresztu, bo "śledczy mieli wystarczająco dużo czasu na zebranie materiału dowodowego w tej sprawie".
arb, ml, tvn24.pl