Palikot: ludzie nazywają Sejm burdelem

Palikot: ludzie nazywają Sejm burdelem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Palikot (fot.KRZYSZTOF BURSKI / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
"Owszem używam mocnych słów, ale przecież wszyscy dokładnie zdajemy sobie sprawę, jak zwykli ludzie nazywają Sejm – burdelem. Wiedzą bowiem, że dochodzi tam do k***wa, k***wa polegającego na sprzedawaniu własnych idei. Za pieniądze lub inne frukta" - napisał na blogu Janusz Palikot.
"Nazwanie przeze mnie pewnych zachowań po imieniu wywołało lekką burzę. Jako, że moralni mentorzy (najczęściej wątpliwej reputacji) wywołują mnie do tablicy, spieszę się tłumaczyć. Nie im jednak a wyborcom, i to nie tylko naszym" - napisał Palikot.

W ocenie Palikota 40 tysięcy zł, które dostali wicemarszałkowie Sejmu to duża suma. "Zdecydowaną większość ludzi w Polsce trafia szlag.  Pytam wrzeszczących moralizatorów co mam powiedzieć osobie, która zarabia miesięcznie 2 tys. zł? Że taka nagroda się w majestacie prawa należy?" - pytał szef Ruchu.

"My się na takie traktowanie obywateli nie zgadzamy! Jesteśmy też jedyną partią, która z tym politycznym burdelem walczy.  Wszyscy uważamy, że Sejm powinien być etyczną latarnią i wskazywać drogę innym organom państwa. Niestety pod latarnią najciemniej, a do tego w burdelu nietrudno o alfonsów. Ktoś przecież musiał Wandę Nowicką namówić, by sprzeniewierzyła się swoim wartościom i wyborczym obietnicom. Uległa sejmowym wyjadaczom, Kopacz i Millerowi, którzy bez cienia skrupułów sprzedadzą ją jeszcze raz" - zaznaczył Palikot.

Jak zaznaczył szef Ruchu Palikota jego partia jako jedyna "wyciąga za polityczne k***wo konsekwencje". "Reszta rży ze śmiechu, k***ko dobrze się czuje i bezczelnie pluje obywatelom w twarz, udając przy tym orleańskie dziewice. A nie oszukujmy się, dziewictwo już dawno przehandlowali" - podsumował.

ja