"Tusk będzie jeździł z miliardami? Bardzo tani populizm"

"Tusk będzie jeździł z miliardami? Bardzo tani populizm"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Donald Tusk (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Przypomina to wizyty gospodarcze polityków takich jak Putin w państwach z fasadową demokracją - tak kolejną trasę premiera Donalda Tuska w "tuskobusie" komentuje w rozmowie z "Polską The Times" prof. Zdzisław Krasnodębski.
Donald Tusk ruszył w trasę "Tuskobusem" podczas kampanii wyborczej przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi. Teraz znów "Tuskobus" z premierem ma wyruszyć w Polskę. Szef "Solidarności" Piotr Duda zapowiedział, że za "Tuskobusem" będzie jeździł "Dudobus", a "S" będzie zadawać premierowi trudne pytania.

O podróż "Tuskobusem" "Polska The Times" spytała socjologa prof. Zdzisława Krasnodębskiego.

Krasnodębski powiedział gazecie, że w czasie podróży Donald Tusk być może znów otrze łzę starszej, bezrobotnej kobiecie. Profesor oświadczył, że jest bardzo negatywnie nastawiony do tego rodzaju polityki, która przypomina gospodarcze wizyty polityków takich jak prezydent Rosji Władimir Putin.

- Pytanie, na ile te wizyty będą ustawione, a na ile spontaniczne. Pamiętamy przecież sytuację, że kiedyś jakaś rodzina podejmowała pana premiera obiadem. Donald Tusk był zdziwiony, że tyle potraw zostało na jego wizytę przygotowanych, a potem się okazało, że przywiozła je firma wynajęta przez urzędników - powiedział "Polsce The Times" prof. Krasnodębski. Socjolog ocenił, że jeżeli spotkania premiera z mieszkańcami Polski będą autentyczne, to z uwagi na sytuację w kraju (m.in. wysokie bezrobocie) nie będą przyjemne dla szefa rządu.

Nawiązując do niedawno zakończonego szczytu w Brukseli poświęconego negocjacjom w sprawie budżetu UE na lata 2014-2020 Krasnodębski powiedział, że teraz Donald Tusk będzie "jeździł z miliardami euro i konsultował się z ludnością", która będzie mu mówiła, na co wydać pieniądze z Unii.

- Premier pewnie będzie zapisywał sobie na karteczce? To czysta PR-owa zagrywka. Bardzo tani populizm - skomentował rozmówca gazety. Jak dodał, nie wyobraża sobie, by przywódcy Wielkiej Brytanii, Niemiec czy Francji zachowywali się w ten sposób.

zew, "Polska The Times"