Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego uległ poważnemu uszkodzeniu w czasie awaryjnego lądowania w okolicy Murzasichla k. Zakopanego. Na pokładzie był tylko pilot, który nie ucierpiał.
Według rzecznika zakopiańskiej straży pożarnej kpt. Stanisława Galicy, podczas przelotu śmigłowca nad Czarnym Stawem pod Rysami w Tatrach, gdzie trwa poszukiwanie ofiar wtorkowej lawiny, jeden z silników maszyny uległ awarii. Śmigłowiec opuścił teren Tatr, ale w rejonie miejscowości Murzasichle także drugi silnik odmówił posłuszeństwa.
Podczas awaryjnego lądowania śmigłowiec uderzył ogonem o ziemię i złamał belkę ogonową, uszkodził śmigiełko ogonowe oraz jedną z łopat wirnika głównego. Maszyna lądowała w odległości ok. 20 metrów od najbliższych zabudowań.
Wkrótce po wypadku na miejsce przybyła straż pożarna i pogotowie ratunkowe, które na szczęście okazało się niepotrzebne.
Strażacy zabezpieczyli uszkodzoną maszynę i ewakuowali pobliskich mieszkańców do czasu wypompowania paliwa ze zbiorników śmigłowca.
Uszkodzoną maszynę zastąpi w lotach nad Tatrami śmigłowiec Karpackiego Oddziału Straży Granicznej.
O zabójczej lawinie czytaj też: Katastrofa w Tatrach
sg, pap