Związki partnerskie? Nałęcz: prezydent jest jak lina asekuracyjna. Nikomu nie grozi

Związki partnerskie? Nałęcz: prezydent jest jak lina asekuracyjna. Nikomu nie grozi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bronisław Komorowski (fot.M.Kaliński/Wprost)
-Z tego co ja wiem nie ma pomysłu, by prezydent szedł przed szereg i wyszedł z propozycją uregulowań ustawowych kwestii związków partnerskich. Prezydent wyraźnie powiedział, że czeka na decyzję parlamentu. Czeka pełen obaw, bo w parlamencie po obu stronach jest duże nagłośnienie projektów najbardziej radykalnych - powiedział o doniesieniach jakoby prezydent miał przygotować projekt ustawy o związkach partnerskich na antenie TVN24, doradca głowy państwa, prof. Tomasz Nałęcz.
"Rzeczpospolita" poinformowała, jakoby prezydencki projektu ustawy o związkach partnerskich miał dotyczyć dwóch kwestii, tj. ułatwienia w uzyskiwaniu informacji o stanie zdrowia partnera oraz zwolnienia z podatku spadkowego w razie jego śmierci

- Prezydent boi się, że z tej wielkiej burzy nic nie będzie i wtedy chcąc pomóc tym ludziom realnie, wtedy wniesie rozwiązana takie bardzo pragmatyczne - tłumaczył decyzję Bronisława Komorowskiego Nałęcz.

- Na razie prezydent daje czas parlamentowi. To nie ponaglenie. Jak alpinista idzie w góry i bierze linę asekuracyjną to ta linia niczym mu nie grozi. Prezydent wyraźnie powiedział, jeśli będziecie się zapędzali w projekty skrajne to ja będę chciał pomóc tym ludziom realnie i wniosę projekty pragmatyczne bez żadnego sporu ideologicznego. To jest przygotowywanie takiej liny. Z punktu widzenia lepiej jest, żeby parlament uchwalił ustawę zgodną z Konstytucją którą prezydent mógłby podpisać - podsumował prezydencki doradca.

TVN24.pl, ml